Lepsze od spodziewanych dane nt. bilansu handlowego w Chinach (w czerwcu nadwyżka 51,5 mld USD) sprawiły, że chiński juan jest dzisiaj w gronie silniejszych walut. Bilans dla dolara jest mieszany, coraz więcej walut wygrywa w zestawieniu z amerykańską, chociaż zmiany są niewielkie. Najsłabszy w G-10 jest funt, ale traci on zaledwie 0,1 proc. Premier Johnson podtrzymał wcześniejsze decyzje o zniesieniu pandemicznych restrykcji z dniem 19 lipca, chociaż wezwał do dalszego zachowywania większej ostrożności (jaki będzie tego efekt?). Z kolei najmocniejszy jest dolar australijski zyskujący... 0,1 proc. wobec dolara. To pokazuje, że rynki tak naprawdę wyczekują na dzisiejsze informacje nt. inflacji CPI w USA, oraz jutrzejsze i czwartkowe wystąpienia Jerome Powella w Kongresie. Ostatnie wypowiedzi przedstawicieli FED (Barkin, Williams) wypadły bardziej "gołębio", zdaniem decydentów gospodarka nie jest jeszcze gotowa na tapering. Czy to wpłynie na termin dyskusji, która wcześniej nie była wykluczona na jesieni? Wiele będzie zależeć od tego, co poznamy dzisiaj i w kolejnych dniach (w piątek mamy jeszcze dane nt. sprzedaży detalicznej).

Dzisiaj poza inflacją CPI w USA uwaga rynków będzie nadal skoncentrowana na doniesieniach dotyczących rozwoju pandemii COVID na świecie. Poza tym w nocy z wtorku na środę poznamy decyzję RBNZ dotyczące polityki monetarnej (tu ważne będzie jak dużą uwagę przywiązuje się do potencjalnego wyhamowania ożywienia gospodarczego przez powracające obostrzenia pandemiczne).

OKIEM ANALITYKA - nic twórczego...

Wkradający się pomału na rynki tryb wakacyjny sprawia, że inwestorzy grają utartymi schematami. Ciekawe jest tylko to, że na obecną chwilę każdy z nich daje pretekst do powolnego podbijania dolara w górę. W zeszłym tygodniu tryb risk-off napędzany obawami o gospodarczy wpływ zakażeń Deltą pchał do redukcji pozycji na walutach ryzykownych, a w tym mogą to być interpretacje danych makro z USA, oraz wystąpienia Powella w Kongresie. "Gołębia" narracja jest rynkom dobrze znana, stąd też większe zaskoczenia będą w momencie pojawienia się "jastrzębich" akcentów. Decydenci w USA nie mają za bardzo podstaw, aby zasłaniać się niepewnością w gospodarce jaką może przynieść wariant Delta, stąd też gdyby publikowana dzisiaj inflacja CPI core wyszła ponad poziom 4 proc. w ujęciu rocznym, to wywołałoby to kolejną falę komentarzy, co do słuszności postępowania FED-u.

Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ