Nowy miesiąc zaczynamy od nieznacznego osłabienia dolara, co jest kontynuacją tendencji z zeszłego tygodnia, po tym jak posiedzenie FED po raz kolejny nie przyniosło "jastrzębiego" przełomu. Tym samym na rynki powraca schemat oparty o większe zainteresowanie walutami tych krajów, gdzie decydującym czynnikiem jest kwestia podwyżek stóp procentowych. I tak dzisiaj w gronie G-10 najmocniejsza jest korona norweska, gdzie zacieśnienie polityki spodziewane jest już jesienią. Lepiej radzi sobie też korona szwedzka po publikacji zgodnych z oczekiwaniami danych o inflacji CPI (w lipcu 0,7 proc. r/r), a odreagowywać próbują też funt, euro, czy też waluty Antypodów. Te ostatnio były obciążone (zwłaszcza dolar australijski) negatywnymi statystykami dotyczącymi zakażeń koronawirusem.
Poniedziałek to dzień z danymi PMI dla przemysłu. Te dla Chin wypadły słabo (spadek do 50,3 pkt. z 51,3 pkt.), choć to zostało zrównoważone spekulacjami nt. podjęcia dodatkowych działań stymulacyjnych w tym półroczu. Rano poznaliśmy też końcowe dane PMI dla europejskiego przemysłu w lipcu, które potwierdziły obserwowane ożywienie gospodarki. Kurs EURUSD rośnie do 1,1885 i być może jesteśmy już po obserwowanej w piątek korekcie.
Z pozostałych informacji warto zwrócić uwagę na dzisiejszą publikację indeksu ISM dla przemysłu w USA o godz. 16:00. Ważne będą też doniesienia, jakoby jeszcze w tym tygodniu Senat miał zająć się głosowaniem nad pakietem infrastrukturalnym prezydenta Bidena, który po modyfikacjach został zredukowany do 1 bln USD.
EURUSD - perspektywy na dalsze wzrosty?
Rynek wydaje się być ponownie zdziwiony tym, że FED pozostaje niezmiennie "gołębi", co potwierdzają też rentowności 10-letnich obligacji w okolicach 1,24 proc. Dodatkowo ostatnie dane z USA (PKB za I kwartał poniżej oczekiwań, mniejszy wzrost indeksu PCE Core w czerwcu) nie stwarzają zachęty dla dolara. Kluczową publikacją w tym tygodniu mogą być dane z rynku pracy, ale spekulacje wokół ponad milionowego odczytu NFP, który "mógłby" ruszyć dolarem, wydają sie być mało realne. Z kolei bilans dla strefy euro wygląda lepiej - gospodarka notuje ożywienie, a fala zakażeń koronawirusem nie wydaje się być aż tak uciążliwa, aby konieczne były takie rozwiązania, jakie miały miejsce wiosną. To stwarza pole do odreagowania notowań EURUSD w sierpniu, które w lipcu kontynuowały trend spadkowy rozpoczęty w końcu maja.
Wykres dzienny EURUSD