Słabość dolara na szerokim rynku wciąż się utrzymuje, obserwowana wczoraj po południu próba jego podbicia okazała się mało trwała. Niemniej zmienność nie jest duża (poza nielicznymi wyjątkami), co każe spodziewać się schematu w którym rynek przejdzie w fazę wyczekiwania przed piątkowymi danymi Departamentu Pracy USA. Dzisiaj w centrum zainteresowania znajdą się usługowe odczyty indeksów PMI/ISM za lipiec. Te opublikowane dla Chin wyraźnie zaskoczyły - wskaźnik PMI Caixin odbił w lipcu do 54,9 pkt. z 50,3 pkt., chociaż w komentarzu większość ankietowanych firm "skarży" się na wyraźnie rosnące koszty codziennej działalności. Figury ze strefy euro wypadły za to nieco gorzej wobec pierwotnych szacunków. Nie przeszkadza to jednak EURUSD w lekkim podbiciu do 1,1875. Przed nami jeszcze dane ISM z USA.
Słaba amerykańska waluta współgra z utrzymującą się siłą amerykańskich indeksów, które wczoraj ucięły obawy przed rysującą sie większą korektą. W Azji nastroje były dobre, chociaż pod presją jest japońska giełda, co tłumaczy się m.in. trudną sytuacją pandemiczną. Decydenci nie wykluczają konieczności wprowadzenia stanu wyjątkowego na terenie całego kraju. Nadal nisko oscylują rentowności amerykańskich 10-letnich obligacji (1,1850 proc.) i nie widać zbytnio obaw w kontekście powracającego wątku chińskiego - według spekulacji chińskie Politbiuro miało rekomendować dalsze ograniczanie udziału amerykańskiego długu ze względu na długoterminowe ryzyka pojawienia się recesji w USA.
Dzisiaj najmocniejszy w zestawieniach jest dolar nowozelandzki, który zyskuje 0,79 proc. w relacji z dolarem. To efekt publikacji świetnych danych z rynku pracy za II kwartał, które nasiliły spekulacje wokół podwyżki stóp procentowych 18 sierpnia. Wyraźnie wzrosły oczekiwania, że na koniec roku główna stopa wyniesie 1,0 proc., co oznacza wzrost o 75 p.b. od obecnych poziomów. Druga w zestawieniach jest korona norweska, gdzie również oczekiwania wobec podwyżek stóp procentowych na jesieni są wyraźne. Dalej mamy dolara australijskiego (w cieniu nowozelandzkiego). Zyskuje też funt wzmacniany opinią w The Times, co do konieczności szybkiego wygaszenia programu skupu aktywów (zdaniem dziennika takie sygnały powinny paść już na jutrzejszym posiedzeniu Banku Anglii). Na drugim biegunie są jen i frank (w grupie G-10), które minimalnie tracą - lepsze nastroje na rynkach zwyczajowo nie są zachętą do kupowania tych walut.
OKIEM ANALITYKA - Czy Clarida zaskoczy?
Richard Clarida pełniący funkcję wiceprezesa w FED, uznawany jest przez rynki finansowe za jednego z dość wpływowych, stąd też jego słowa mają znaczenie. Czy dzisiejsza wypowiedź, jaką zobaczymy po godz. 16:00 przyniesie rynkom zaskoczenie? Tylko w sytuacji, kiedy Clarida poszedłby bardziej "jastrzębią" linią, którą zaprezentował w ostatni poniedziałek Christopher Waller wzywający do podjęcia decyzji o taperingu już na wrześniowym posiedzeniu, jeżeli dane z rynku pracy będą dobre (co Waller rozumie przez dwa z rzędu odczyty NFP po 0,8-1,0 mln). Wtedy wzrosłoby też znaczenie zaplanowanego na koniec sierpnia sympozjum banku centralnego w Jackson Hole, gdyż teoretycznie wątek taperingu mógłby stać sie główną agendą tego spotkania. Niemniej do tej pory Clarida wprawdzie nie powtarzał słów Powella, ale i też nie stał wobec nich w opozycji. Tym samym prawdopodobieństwo "jastrzębiego" scenariusza, który mógłby wywrócić koncepcję sierpniowych spadków dolara, nie wydaje się być duże.
NZDUSD - ładne wybicie z konsolidacji
Para NZDUSD była omawiana na początku tygodnia pod kątem dość ciekawego wykresu, który zapowiadał wybicie. Te zmaterializowało się dzisiaj po tym, jak w nocy napłynęły bardzo dobre dane z nowozelandzkiego rynku pracy w II kwartale (stopa bezrobocia spadła do 4,0 proc., a indeks kosztów zatrudnienia wzrósł o 0,9 proc. k/k), podbijając tym samym oczekiwania, co do podwyżki stóp przez RBNZ na posiedzeniu 18 sierpnia. Obecnie największe banki komercyjne w Nowej Zelandii oczekują wzrostu stóp procentowych o 75 p.b. do końca tego roku.