Wczoraj pisałem o gwałtownej zmianie polityki ze strony banków z takich krajów jak Brazylia i Kanada. Nic takiego nie dzieje się jednak w Europie. Wobec inflacji sięgającej najwyższych poziomów od niemal 30 lat (za nami już dane z największych krajów, dziś poznamy łączny szacunek dla całej strefy) EBC zapowiada zakończenie „specjalnego" dodruku w marcu przyszłego roku. To nie oznacza, że Bank przestanie drukować – zakończy tylko jeden z programów! Czyli jeszcze raz: przy ewidentnym (choć oczywiście nie przesądzonym) zagrożeniu utrwalenia się wyższych oczekiwań inflacyjnych EBC zamierza kontynuować dodruk pieniądza i utrzymywać ujemne stopy procentowe (wobec których banki coraz częściej naliczają opłaty za przetrzymywanie depozytów) przez nieokreślony czas (nieoficjalnie mówi się, że EBC chciałby podnieść stopy dopiero w latach 2024/25, a przecież do tego czasu spokojnie może mieć miejsce kolejna recesja – tym razem już typowa, a nie wywołana ograniczeniami). Nie wróży to dobrze Europie, ale euro wczoraj mocno zyskiwało. Na parze EURUSD od dwóch tygodni mamy próbę odbicia, wynikającą z dwóch powodów. Pierwszy to euforia na Wall Street (dolarowi szkodzi zwykle spadek awersji do ryzyka), drugi to fakt, że rynek po prostu Lagarde nie wierzy i wycenia podwyżkę stóp na jesień przyszłego roku.
Dziś przed nami sporo danych z USA. O 14:30 poznamy inflację PCE, ale będą to dane za wrzesień (a więc dość stare) i dlatego ciekawsze będą nowe dane o oczekiwaniach inflacyjnych z badania Uniwersytetu z Michigan (16:00), a także indeks Chicago PMI (15:45). Ważne dane o inflacji (10:00) za chwilę także w Polsce – spodziewamy się wzrostu cen aż o 6,6% r/r (konsensus 6,4%), co zmusi RPP do kolejnej podwyżki, być może już w listopadzie. O 9:35 euro kosztuje 4,6243 złotego, dolar 3,9607 złotego, frank 4,3471 złotego, zaś funt 5,4627 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista XTB