Adam Kiciński, CEO CD Projektu: Jesteśmy znów na ringu w pełni sił

Nie jesteśmy zainteresowani włączeniem nas do jakiegoś większego podmiotu. Całe życie pracowaliśmy na obecną pozycję. Wierzymy, że za kilka lat będziemy jeszcze więksi i jeszcze mocniejsi - mówi Adam Kiciński, CEO CD Projektu.

Publikacja: 26.12.2023 21:00

Adam Kiciński, CEO CD Projektu

Adam Kiciński, CEO CD Projektu

Foto: materiały prasowe

To w pewnym sensie historyczna rozmowa – ostatni pana wywiad w roli CEO CD Projektu. Zgodnie z ogłoszonymi zmianami od 1 stycznia 2024 r. będzie pan pełnił rolę Chief Strategy Officer, a w następnym roku zamierza pan przejść do rady nadzorczej. Co w praktyce zmieni się w spółce, po co te zmiany?

W praktyce mam nadzieję nic się nie zmieni. My do tych zmian przygotowywaliśmy się przez wiele lat. Mam tu na myśli zarówno przejście Marcina (Iwińskiego, współzałożyciela i wiceprezesa firmy –red.) do rady nadzorczej, jak i moje plany, które są dwuetapowe. Myślę, że ta sukcesja została dobrze zaplanowana i jest to możliwie najlepsze zwieńczenie mojej kariery. Osoby, które przejmą stery, są związane ze studiem od kilkunastu lat i będzie to zupełnie naturalny proces. Wierzymy, że te zmiany personalne to będzie „event bez eventu”, czyli wszystko będzie działało najzupełniej normalnie. Mamy już ogłoszoną strategię i jeszcze przez rok, jako Chief Strategy Officer, będę wspierał zarząd w jej realizacji. A następnie - mam nadzieję - zostanę wybrany do rady nadzorczej.

Czyli będzie pan nadal związany z CD Projektem?

Jak najbardziej. Nie mam żadnych nowych pomysłów biznesowych i nie zamierzam się angażować w nowe przedsięwzięcia.

Przejdźmy zatem do waszego biznesu, w ostatnich miesiącach dużo się działo. 26 września odbyła się premiera „Widma Wolności”, czyli dodatku do „Cyberpunka”, a 5 grudnia na rynek trafił „Cyberpunk 2077: Ultimate Edition”. Jak oceniacie te premiery?

Bardzo dobrze. Generalnie ostatnie trzy lata były sporym wyzwaniem. Właśnie wczoraj mieliśmy refleksję, że dokładnie trzy lata temu cały zarząd zastanawiał się jak - nazwę to eufemistycznie – zaadresować sytuację związaną z premierą „Cyberpunka” (10 grudnia 2020 r. zadebiutował „Cyberpunk”, okazało się, że wersje na konsole wymagają poprawek technicznych - red.). Minęły trzy lata i wyszliśmy z tych zawirowań zwycięską ręką. Jesteśmy znów na ringu w pełni sił. Dowieźliśmy jakość o jaką chodziło graczom. Dodatek „Widmo Wolności” też wypadł fantastycznie. Oceny na Steamie zarówno „podstawki”, jak i dodatku są bardzo dobre.

Zgodnie z ogłoszoną strategią pracujecie teraz na kilkoma dużymi grami, ale na ich premiery trzeba jeszcze poczekać. Co się będzie zatem działo w 2024 r.?

Pracujemy intensywnie m.in. nad „Polarisem”, czyli kolejnym dużym „Wiedźminem”.

Ile osób jest zaangażowanych w te prace?

Ponad 330, a do połowy przyszłego roku będzie ich około 400, czyli już właściwie pełen skład. Prace idą pełną parą. Będziemy też rozkręcali prace nad „Orionem”, czyli kolejną dużą grą cyberpunkową.

Na jakim etapie jest teraz?

Etap koncepcyjny zaczął się już jakiś czas temu. Wiemy już czym będzie „Orion”. Natomiast zespół się właśnie buduje, a jego jądrem będą osoby rozwijające studio północnoamerykańskie w Bostonie. Na ich bazie będziemy budować większą strukturę, obejmującą także nasz zespół z Vancouver. Do tego oczywiście dojdzie wsparcie deweloperów z Polski.

Ponadto będziemy kontynuowali prace nad „Syriuszem” (gra osadzona w uniwersum Wiedźmina –red.) w ramach współpracy z przejętym przez nas amerykańskim studiem The Molasses Flood. Będziemy również rozwijali remake pierwszej części „Wiedźmina” ze studiem Fool's Theory.

Czyli podsumowując, w 2024 r. będziemy rozwijać cztery duże gry, oczywiście na różnych etapach i z różną intensywnością. Przy czym to nie oznacza, że w przyszłym roku o CD Projekcie będzie cicho. W ramach koncepcji, którą nazwaliśmy „kołem zamachowym” franczyz planujemy wiele aktywności. Na razie nie możemy jednak zdradzać żadnych szczegółów.

W zeszłym roku wasze studio redukowało zatrudnienie. Czy w 2024 r. można zakładać wzrost liczby pracowników?

Tak, ale marginalny. Raczej bym powiedział, że zatrudnienie będzie utrzymywać się na stabilnym poziomie, bo część osób się przesunie pomiędzy projektami m.in. z „Cyberpunka” do „Polarisa”. Natomiast w 2025 r. spodziewałbym się dalszego wzrostu zatrudniania.

Niektóre media branżowe po ostatnich informacjach dotyczących postępu prac nad „Polarisem” wyciągnęły wniosek, że prace te są już zaawansowane i wkrótce podacie termin premiery. Jak rozumiem tak się nie stanie?

Na pewno nie. Generalnie, jeśli chodzi o daty premiery, to jedna z refleksji po premierze „Cyberpunka” jest taka, że daty będą podawane raczej później niż wcześniej. Co oczywiście nie znaczy, że o naszych tytułach nie będziemy odpowiednio wcześnie mówić, bo kampania marketingowa powinna być odpowiednio długa, żeby zbudować duże zainteresowanie grą.

CD Projekt rozwija się organicznie, ale macie też na koncie przejęcia. Nie planujecie kolejnych? Może toczą się jakieś rozmowy?

W tej chwili nie planujemy przejęć. Oczywiście jesteśmy otwarci na pomysły, które mogłyby przyspieszyć realizację naszej strategii. Ale nie jesteśmy zainteresowani zakupami, które miałyby na celu tylko włączenie przejętych firm do naszej grupy i konsolidowanie ich wyników finansowych. Nie widzimy w tym wartości.

A w drugą stronę? Co jakiś czas na rynek trafiają spekulacje, że to wasza spółka może stać się celem przejęcia.

To tylko plotki. My od zawsze mamy jednoznaczne stanowisko, poparte też regulacjami umieszczonymi w statucie (mają na celu zapobiegać wrogiemu przejęciu-red.). Nie jesteśmy zainteresowani włączeniem nas do jakiegoś większego podmiotu. Całe życie pracowaliśmy na pozycję, którą mamy teraz. I wierzymy, że za kilka lat będziemy jeszcze więksi i jeszcze mocniejsi. Mamy ambitne plany, a to co robimy mocno nas kręci. Cenimy niezależność.

Czyli w okresie realizacji aktualnej strategii można śmiało założyć, że CD Projekt nie przejdzie w inne ręce?

Absolutnie tak. Niezależność jest naprawdę pociągająca, to rodzaj wolności.

Realizacja kilku dużych gier naraz wymaga dużych pieniędzy. Spółka ma odpowiednio dużo środków?

W dotychczasowej historii CD Projektu były różne trudne sytuacje. Wyciągnęliśmy z nich wnioski i od lat działamy na zasadzie posiadania dużych buforów. Czujemy się bezpiecznie z gotówką, którą mamy. Nasza strategia jest dobrze policzona. Wierzymy, że zrealizujemy ją od początku do końca ze środków własnych. Nie potrzebujemy sięgać po dodatkowe źródła finansowania.

Skoro gotówki jest w spółce tak dużo, to z pewnością inwestorzy zadają sobie pytanie czy studio w 2024 r. wypłaci dywidendę…

Nie mamy ustalonej polityki dywidendowej. Decyzję o ewentualnej wypłacie podejmujemy każdorazowo w danym roku, dostosowując ją do sytuacji spółki i jej potrzeb inwestycyjnych.

Wróćmy zatem do waszego biznesu. CD Projekt to przede wszystkim gry, ale jak rozumiem chcecie się rozwijać również w innych obszarach, takich jak komiksy, anime czy filmy.

Jak najbardziej. Gry to jądro naszego biznesu, generujące najlepszy zwrot z inwestycji. Natomiast docelowo chcemy, żeby każde z naszych IP było też wykorzystywane na innych polach eksploatacji, razem z partnerami. To przynosi efekty synergii. I tak np. anime „Cyberpunk: Edgerunners”, mimo że to gatunek dość niszowy, odniósł duży sukces. Spodobał się fanom i wsparł sprzedaż „Cyberpunka”. Chcemy się rozwijać dalej w tym kierunku. Ogłosiliśmy niedawno, że rozpoczęliśmy przygotowania do aktorskiej produkcji. To wczesna faza, ale mamy już partnera, który pomoże nam ten projekt zrealizować. Przy czym nadal mówimy tu o franczyzie cyberpunkowej, bo w przypadku „Wiedźmina” nie mamy praw filmowych.

A co z grami mobilnymi?

Rozmowy z potencjalnymi partnerami trwają. Mam nadzieję, że któregoś dnia będziemy mogli podzielić się ze światem konkretem w tym obszarze.

Teraz CD Projekt ma dwa IP: „Wiedźmina” i „Cyberpunka”. W ramach ogłoszonej strategii pojawiła się zapowiedź stworzenia trzeciego, tzw. projektu „Hadar”. Na jakim etapie są prace?

Tu sytuacja jest odmienna niż w przypadku Wiedźmina i Cyberpunka, bo teraz cały świat tworzymy od zera sami. Obecnie jesteśmy w fazie koncepcyjnej, trwa projektowanie świata, opisywanie go i ilustrowanie grafikami. To jeszcze nie jest etap tworzenia gry.

Uchyli pan rąbka tajemnicy o czym ona będzie?

Nie mogę. Zapewniam jednak, że będzie to ciekawy koncept popkulturowy, pasujący zarówno do „Wiedźmina”, jak i „Cyberpunka”.

Pasujący w jakim sensie?

Mam na myśli biznes dobrze ulokowany między tymi dwoma projektami, pozwalający na tworzenie dużej dobrej gry RPG w otwartym świecie, a jednocześnie nie konkurujący z nimi.

Na koniec wyjdźmy jeszcze w przyszłość. Teraz CD Projekt jest największym studiem w Polsce, na giełdzie spółka jest wyceniana na kilkanaście miliardów złotych. Jak by Pan widział waszą grupę za kilka lat? Jak daleko zamierzacie dojść?

Jesteśmy oczywiście firmą z Polski i czujemy się z naszym krajem mocno związani, natomiast nasz biznes ma charakter globalny. Dobrze pokazuje to fakt, że przychody z krajowego rynku stanowią tylko 3 proc. całych obrotów naszej grupy. Patrząc w kategoriach globalnych dopiero się rozpędzamy. Do największych światowych graczy mamy jeszcze spory dystans. Najlepsze dopiero przed nami.

Technologie
Pogrom w grach. 11 bit studios ciągnie branżę w dół
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Technologie
11 bit i PCF. Czy w grach dzieje się coś złego?
Technologie
Premier: TVN i Polsat na listę spółek pod ochroną
Technologie
Hiobowe wieści z 11 bit studios. Wiemy o którą grę chodzi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Technologie
PCF Group nie pozyskało finansowania. Co zrobi?
Technologie
Decyzja sądu uderza w notowania Cyfrowego Polsatu i Zygmunta Solorza