Spór Netii z fiskusem dotyczy rozliczenia podatku CIT za 2003 rok.
Urząd Kontroli Skarbowej uznał w zeszłym roku, że spółka zaniżyła przychód i w efekcie zapłaciła niższy podatek. Netia się broniła, że podatek się nie należał, bo nigdy nie uzyskała przychodu, od którego urząd go naliczył (miały nim być odsetki od pożyczek udzielonych firmom zależnym – naliczone, ale nie otrzymane). Operator odwołał się od decyzji UKS do Izby Skarbowej w Warszawie. We wtorek jej dyrektor wydał decyzję określającą zaległości podatkowe Netii na wspomniane już 60 mln zł.
Operator zapowiedział, że złoży skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. „Decyzja dyrektora Izby została wydana pomimo przedstawienia przez spółkę argumentów prawnych, z których wynikało, że ustalenia dyrektora UKS są błędne i nie mają żadnych podstaw prawnych” – czytamy w opublikowanym przez Netię komunikacie. Zarząd twierdzi, że posiada opinie kilku niezależnych doradców podatkowych i prawnych, a także autorytetów w dziedzinie prawa podatkowego, zgodnie z którymi zarzuty dyrektora UKS i dyrektora Izby nie mają podstaw prawnych.
W związku z tym, że decyzja dyrektora Izby, jako decyzja organu drugiej instancji, jest ostateczna i wymagalna, Netia w najbliższych dniach przeleje 60 mln zł na konto fiskusa. Przeznaczy na to pieniądze ze sprzedaży udziałów w Playu, które trzyma na kontach, a częściowo w bonach skarbowych.
Inwestorzy dość spokojnie przyjęli informację, że z kont Netii zniknie wkrótce prawie 60 mln zł. Kurs stracił w środę 0,6 proc. i na zamknięciu za papiery płacono 4,65 zł.