To kolejna tego typu deklaracja, która padła z jego ust w ostatnich dniach. Biedrzycki nie zdradza szczegółów prowadzonych rozmów. Ujawnia jedynie, że inwestorzy pochodzą zza granicy. Jeden jest inwestorem finansowym a drugi branżowy.
Prezes przyznaje, że Sygnity planowało pozyskanie inwestora strategicznego (obecnie akcjonariat firmy jest mocno rozproszony) ale dopiero w 2013 r. Do zmiany planów przyczyniło się Asseco Poland, które na początku marca ogłosiło wezwanie na 100 proc. akcji Sygnity. Płaci po 21 zł za akcję. Zapisy w ramach wezwania przyjmowane są do 10 maja. Początkowo termin mijał 10 kwietnia. Został przedłużony bo rzeszowskiej spółce nie udało się do tej pory zdobyć zgody UOKiK na przejęcie Sygnity.
Spora część uczestników rynku poddaje w wątpliwość fakt, że Sygnity nagle stało się obiektem pożądania dwóch kolejnych, oprócz Asseco Poland, inwestorów. – Tego typu projektów nie robi się w kilka tygodni zwłaszcza, jeśli chodzi o wejście inwestora zagranicznego na zupełnie dla niego nowy rynek – mówi jeden z analityków. Uważa, że tego typu deklaracje są sposobem obrony zarządu Sygnity przed wrogim przejęciem i mają służyć zniechęceniu akcjonariuszy do odpowiedzi na wezwanie Asseco Poland.