Ponad 17 proc. straciły akcje Qumaka od piątku, czyli od momentu, gdy na rynek trafiła informacja o rezygnacji prezesa Tomasza Laudego. Rada nadzorcza oraz zarząd deklarują, że decyzja Laudego nie zakłóci w żaden sposób funkcjonowania spółki. Pełniącym obowiązki prezesa do 13 czerwca jest dotychczasowy wiceprezes Wojciech Strusiński, a następnie do 26 czerwca, czyli do czasu walnego zgromadzenia, funkcję tę przejmie oddelegowany do zarządu szef RN Wojciech Włodarczyk. Trwa już rekrutacja na stanowisko „docelowego" prezesa. Zapytaliśmy analityków, jak należy interpretować te roszady kadrowe. – Brak podania przyczyn rezygnacji i jednocześnie powołanie zastępcy jako czasowo pełniącego obowiązki prezesa zwykle świadczy o tym, że zmiana była nagła i nie zawsze odpowiednio przygotowana – twierdzą. Ich zdaniem może to wskazywać na problemy w spółce lub na rozbieżność odnośnie do strategii między zarządem i akcjonariuszami.
Zastrzyk gotówki
Wspomniane już walne zgromadzenie będzie decydować m.in. o emisji do 11 mln akcji serii L z wyłączeniem prawa poboru dla akcjonariuszy. Przy poniedziałkowym kursie i maksymalnej liczbie wyemitowanych walorów spółka pozyskałaby 27,5 mln zł. Pieniądze są jej potrzebne na realizację nowych kontraktów i zmniejszenie zobowiązań. Zarząd i rada nadzorcza deklarują, że spółka w najbliższych tygodniach skoncentruje się na maksymalizacji przepływów gotówkowych.
W ubiegłym miesiącu NWZ zgodziło się już na emisję obligacji o wartości nominalnej nie wyższej niż 30 mln zł. Jednym z komunikowanych celów było finansowanie szybszego rozwoju produktów oraz usług.