W piątek notowania LiveChatu zyskują na wartości. Po rozpoczęciu sesji za jedną akcję trzeba zapłacić 107,4 zł po wzroście o niemal 7 proc. To reakcja na publikację szacunków dotyczących II kwartału roku finansowego 2020/2021. W tym okresie przychody grupy wyniosły 11,4 mln USD wobec 8,2 mln USD rok wcześniej, co oznacza wzrost o 39 proc. Drugi kwartał roku finansowego LiveChatu obejmuje lipiec, sierpień i wrzesień. Wzrosty widać również w ujęciu kwartał do kwartału. Wobec okresu kwiecień-czerwiec jest to zwyżka niemal 8-proc. (wtedy przychody wyniosły 10,6 mln USD).
Grupa informuje, że wpływ na osiągnięty wynik za zeszły kwartał miał m.in. wzrost liczby klientów i wskaźnika ARPU (średni, miesięczny przychód na abonenta) głównego produktu LiveChat.
"Wzrost ARPU został osiągnięty przy niższej średniej cenie sprzedaży w porównaniu do poprzedniego kwartału, ale istotnie wyższej niż przed rokiem" – czytamy w raporcie.
Spółka poinformowała też o stabilizacji churn (współczynnik odejść klientów) na poziomie 3-3,2 proc. Zwróciła też uwagę na wzrost liczby klientów, ARPU i średniej ceny sprzedaży innego produktu - ChatBot. Tu przychody w II kwartale wzrosły o 34 proc. w stosunku do poprzedniego kwartału i o 230 proc. w skali roku.
Notowania LiveChatu poruszają się w trendzie wzrostowym. Dziś na rynek trafiła rekomendacja Haitong Banku (z 15 października, pierwsza dystrybucja o godz. 8:00, autorstwa Konrada Księżopolskiego). Utrzymano w niej zalecenie „kupuj", a cena docelowa poszła w górę do 124 zł ze 101 zł. Wobec aktualnego kursu implikuje to ponad 15-proc. potencjał do wzrostu.