Po kilkukrotnym testowaniu wsparcia w okolicach tegorocznych minimów, notowania ropy naftowej na przełomie czerwca i lipca na nowo ruszyły w górę. Systematyczny ruch wzrostowy trwa już od kilkunastu sesji – w jego wyniku, cena ropy WTI wzrosła już do niemal 75 USD za baryłkę, a notowania ropy Brent przekroczyły 79 USD za baryłkę.
Wyraźniejsze zwyżki widać na wycenie europejskiego surowca – cena ropy Brent wyrwała się bowiem z kilkumiesięcznej konsolidacji, podczas gdy notowania ropy WTI w niej pozostają. Ma to uzasadnienie fundamentalne: w ostatnich miesiącach to właśnie na Starym Kontynencie pojawiało się więcej obaw o podaż surowców energetycznych. Nie dość, że ze względu na wojenne sankcje spadło wydobycie i eksport ropy naftowej z Rosji, to jeszcze rozszerzony kartel OPEC+ zadecydował o przedłużeniu cięcia produkcji ropy naftowej na 2024 rok. Na dodatkowe cięcia wydobycia zdecydowała się w międzyczasie Arabia Saudyjska, która ma największe możliwości swobodnego kształtowania swojej produkcji.
W przypadku produkcji amerykańskiej tak wielu obaw o wydobycie nie ma, aczkolwiek także pojawiają się wyzwania od strony podażowej. Ze względu na wyzwania w Europie, trwa wzmożony popyt na amerykański surowiec na eksport. Jednocześnie, produkcja rośnie nieco wolniej niż wcześniej przypuszczano.
Notowania ropy naftowej WTI – dane dzienne
Wczoraj EIA (Energy Information Administration), wchodząca w skład amerykańskiego Departamentu Energii, podała, że w bieżącym roku oczekuje produkcji ropy naftowej w USA na poziomie 12,56 mln baryłek dziennie, co będzie oznaczało wzrost o 670 tys. baryłek dziennie. Jest to duża zwyżka, ale o 50 tys. baryłek dziennie niższa niż w poprzedniej prognozie (wtedy zakładano wzrost o 720 tys. baryłek dziennie).