Na początku szacowało się, że produkcja gazu może spaść o 25%, natomiast produkcja ropy może spaść o 15%. Rzeczywistość może okazać się jeszcze gorsza. Stowarzyszenie producentów ropy i gazu w Norwegii informuje, że od soboty produkcja ropy spadła o 341 tysięcy baryłek na dzień, natomiast eksport gazu zmalał o 56%. Norwegia jest obecnie jednym z największych dostawców gazu do Europy, biorąc pod uwagę mocny spadek eksportu gazu z Rosji do Europy oraz wciąż ograniczony eksport z USA do Europy (USA przegoniły Rosję jako 1 dostawcę, ale ostatnie zamknięcie terminala w Freeport może ponownie doprowadzić do przetasowań).
Jak reaguje rynek? Dosyć spokojnie. Spadek produkcji ropy jest spory, ale w tym wypadku nie obserwujemy żadnej reakcji. Ceny ropy spadają, nawet pomimo podniesienia cen eksportowych przez Arabię Saudyjską. Ceny gazu w USA również nie zmieniają swojego kierunku, który jest związany w ostatnim czasie z nieco większym odbudowywaniem zapasów.
Zdecydowanie mocniej reagują ceny gazu na giełdzie w Holandii, gdzie cena za mwh sięgnęła 170 EUR. Ceny jednak mogą dalej rosnąć, biorąc pod uwagę silne spadki eksportu z Rosji do Europy Zachodniej (tu spekuluje się nawet o kompletnym zakręceniu kurków). Polska wydaje się być bezpieczna na okres zimy, gdyż magazyny wypełnione są w ponad 90% (zwykle ten poziom wypełnienia osiągaliśmy dopiero na przełomie października i listopada). Gorzej jest z Europą Zachodnią, a w szczególności z Niemcami, gdzie magazyny wypełnione są w ok. 50% (warto jednak pamiętać, że magazyny w Niemczech są ok 5-6 razy większe niż w Polsce). Co jeszcze warto wiedzieć?
Norwegia dostarcza od 13% dziennego dopływu gazu do Europy
Norwegia jest głównym dostawcą gazu do Wielkiej Brytanii, co nadaje jeszcze większą presję na brytyjską gospodarkę