Na wykresie cen ropy naftowej pojawiły się duże zniżki, a ich zakres był największy od początku bieżącego roku. Ostatnim razem tak dynamiczny spadek cen ropy obserwowaliśmy w IV kwartale ub.r., spowodowany m.in. obawami o nadpodaż tego surowca. W minionym tygodniu siła podaży wynikała ze splotu niekorzystnych informacji i danych makroekonomicznych. Stany Zjednoczone i Chiny wymieniają handlowe ciosy, a zaostrzający się konflikt między tymi światowymi potęgami budzi wiele emocji i pytań dotyczących przyszłości globalnej gospodarki.
Ograniczenie handlu na linii USA–Chiny nie pozostaje bez wpływu na cały światowy przemysł.
Dane płynące stricte z rynku ropy naftowej też nie są zbyt dobre. Miniony tydzień przyniósł już kolejny wzrost zapasów paliw w Stanach Zjednoczonych. Według raportu Departamentu Energii zapasy ropy w USA wzrosły o prawie 5 milionów baryłek, co mija się z oczekiwaniami ich zniżki. Na ogół w maju zapasy ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych zaczynają spadać, ze względu na sezonowy wzrost popytu na paliwa. Jego apogeum przypada latem, kiedy Amerykanie częściej podróżują. Na razie jednak inwestorzy cały czas czekają na to, aż sezonowy wzrost popytu będzie widać w danych. Częściowo wzrost zapasów ropy wynikał ze spadku aktywności rafinerii w USA, jednak w żadnym stopniu ten fakt nie łagodzi negatywnego wydźwięku raportu.¶