Podczas środowej sesji akcje PGNiG mocno zyskiwały na wartości. Przed południem ich kurs sięgał 6,49 zł, co oznaczało wzrost o 11,9 proc. Duża nadwyżka kupujących nad sprzedającymi to konsekwencja mocno drożejących ropy i gazu. Wystarczy zauważyć, że kurs ropy gatunku Brent przekroczył 110 USD za baryłkę, podczas gdy jeszcze we wtorek był o około 5 proc. niższy. Znacznie silniej zwyżkowała cena błękitnego paliwa. Na platformie TTF handlowano nim we wtorek już nawet po 170 euro za 1 MWh wobec nieco ponad 120 euro dzień wcześniej. Takie ceny dotyczą nie tylko transakcji SPOT-owych. Podobne lub niewiele niżej notowane są kontrakty z dostawą na kolejne miesiące, a nawet kwartały.
Czytaj więcej
Polska cały czas jest mocno uzależniona od dostaw ze wschodu. Ich zastąpienie jest możliwe, chociaż nie będzie łatwe. Szybciej moglibyśmy się uniezależnić od dostaw ropy niż gazu.
Rynek obawia się trwałego ograniczenia lub nawet wstrzymania dostaw obu surowców z Rosji, kraju będącego jednym z kluczowych ich eksporterów na świecie. To z kolei jest coraz bardziej realne m.in. ze względu na licznie pojawiające się postulaty o nałożenie embarga na rosyjskie surowce. Już dziś nałożone na ten kraj sankcje, mimo że na razie nie dotykają bezpośrednio sektora ropy i gazu, powodują zakłócenia w dostawach. W ocenie analityków dziś trudno nawet szacować, na jakim poziomie obecne wzrosty mogą się zatrzymać.
Dla grupy PGNiG wysokie notowania ropy i gazu oznaczają wzrost zysków z ich wydobycia. Ta działalność to zdecydowanie najbardziej rentowny biznes spośród czterech wyodrębnionych w koncernie. Z dość niedawno opublikowanych szacunkowych danych za IV kwartał wynika, że koncern wypracował w tym czasie 32,47 mld zł przychodów i 3,09 mld zł zysku netto. Tym samym w ujęciu rok do roku zwyżkowały one o 176 proc. i 138 proc. Co ważniejsze, kluczowy wskaźnik, czyli EBITDA, wyniósł 8,2 mld zł i wzrósł o ponad 253 proc. Była to przede wszystkim zasługa ogromnych zysków osiągniętych z wydobycia. Do ich poprawy przyczyniły się wówczas nie tylko rosnące ceny surowców, ale i zwyżkujący wolumen wydobycia spowodowany sfinalizowaniem pod koniec września zakupu za około 1,3 mld zł firmy Ineos E&P Norge. Dzięki temu koncern zaczął pozyskiwać w Norwegii o 385 proc. więcej gazu i o 48 proc. ropy. Zyski okazały się tak duże, że nawet straty poniesione na handlu błękitnym paliwem nie miały istotnego wpływu na łączne wyniki. Analitycy już wcześniej szacowali, że część wydobywcza jeszcze większe zyski może przynieść PGNiG w I kwartale.