Prezes Ciechu dodał, że powodem jest panująca nadal na rynku produktów chemicznych dekoniunktura oraz niski poziom popytu i marż na sprzedaży. – Jeżeli osiągniemy niewielki zysk netto w II kwartale, to będzie to sukces – powiedział Kunicki. Przypomniał, że negatywny wpływ opcji na wynik finansowy spółki będzie w kończącym się kwartale mniejszy niż w pierwszym. Wtedy zarobek Ciechu został obniżony z tego tytułu o około 40 mln zł. W połowie maja Kunicki mówił, że liczy na zysk netto zbliżony do tego z I kwartału (32 mln zł).
– Kryzys niestety się nie skończył. Są pewne symptomy poprawy na rynkach ważnych dla nas produktów, takich jak TDI, nie ma problemów z ich zbytem, jednak marża wciąż pozostaje na dużo niższym poziomie niż rok temu – powiedział prezes Ciechu. Dodał, że w przypadku innych produktów dywizji organika, czasami trudno jest sprzedać całą produkcję.
– Najlepsza sytuacja jest w dywizji sodowej, która dała naszej grupie w I kwartale około 40 proc. przychodów. Marże są na satysfakcjonującym poziomie, choć i tu pojawiły się chwilowe przestoje – stwierdził Kunicki. Wyniki (i zyski, i przychody) mają być w tym roku według niego lepsze niż w zeszłym.
Prezes Ciechu powiedział, że jego spółka skupia się teraz na zmniejszeniu długu, który sięga 1,7 mld zł i na prywatyzacji (spółka wchodzi wraz z Azotami Tarnów i ZAK w skład tzw. pierwszej grupy chemicznej, którą MSP chce sprzedać jeszcze w tym roku). – Na dalszy plan schodzi sprawa Anwilu. Jeśli Orlen będzie chciał sprzedać tę firmę w 2009 r., to będzie musiał poszukać innego chętnego niż Ciech – powiedział Kunicki.