Enea zarobiła w ubiegłym roku niecałe 204 mln zł. Jeszcze niedawno przedstawiciele MSP twierdzili, że na wypłatę pójdzie 30–60 proc. zysku. W ostatnich dniach informacje te potwierdzał wiceminister skarbu Jan Bury, który mówił o potrzebie wypłaty na poziomie zbliżonym do połowy zarobku.
Zarząd Enei rekomendował pozostawienie zysku w spółce. Na inwestycje zatrzymano jednak tylko 415 tys. zł. Przedstawiciele Enei deklarują mimo to, że wypłata 0,46 zł dywidendy na akcję nie zaszkodzi planom inwestycyjnym grupy. – Zmieni się jedynie struktura finansowania planowanych przedsięwzięć – wyjaśnił Paweł Oboda, rzecznik Enei.
Dywidenda zostanie wypłacona 31 sierpnia. Skarb Państwa, mając 76,5 proc. akcji Enei, dostanie 155 mln zł. Vattenfall, który w ubiegłym roku kupił 18,7 proc. jej walorów, 38 mln zł (minus 19-proc. podatek).WZA Enei nie udzieliło absolutorium odwołanym w marcu: prezesowi Pawłowi Mortasowi oraz jego zastępcy ds. handlowych Markowi Hermachowi. Skwitowania nie uzyskał również Czesław Koltermann – obecny członek zarządu wybrany przez załogę.
Wczoraj odbyło się również walne Polskiej Grupy Energetycznej. Potwierdziły się informacje „Parkietu” o tym, że Skarb Państwa weźmie z niej nawet do miliarda złotych dywidendy. PGE wypłaci dokładnie 942 mln zł, podczas gdy zarząd zarekomendował wypłatę 100 mln zł. Zysk skonsolidowany grupy za ubiegły rok wyniósł 2,7 mld zł. Na poziomie jednostkowym PGE wypracowała na czysto 600 mln zł. Skarb Państwa, chcąc wypłacić tak dużą dywidendę, musiał sięgnąć po zyski z ubiegłych lat.
Zarząd PGE nie jest bardzo zaskoczony tym rozwiązaniem. – Byliśmy przygotowani także na ten wariant. W europejskich spółkach użyteczności publicznej (do których zalicza się energetyka – red.) standardem jest, że akcjonariuszom wypłaca się 40–50 proc. skonsolidowanego zysku – powiedział w rozmowie z nami Tomasz Zadroga, prezes PGE. Zadeklarował, że wypłata dywidendy nie zmieni w żaden sposób planów inwestycyjnych grupy.