Po trzech kwartałach 2025 r. wynik EBITDA Grupy wyniósł blisko 4,7 mld zł, przychody ze sprzedaży oraz inne dochody blisko 20,7 mld zł. Nakłady inwestycyjne wzrosły rok do roku dwukrotnie osiągając poziom ponad 4,4 mld zł. To jednak nie wyniki przykuwały uwagę, a sektor dystrybucji. – Po 9 miesiącach EBITDA Grupy zbliżyła się do 4,7 mld zł. W tym czasie powiększyliśmy nasz zielony park wytwórczy o ponad 200 MW. W dystrybucji inwestujemy w modernizację sieci. Rozbudowujemy i staramy się unowocześnić, tak, żeby sieć pracowała dużo szybciej i elastycznie. Przeznaczyliśmy na to ponad 1,5 mld zł, zwiększamy też możliwości przyłączania dzięki temu nowych źródeł i podwyższamy tę elastyczność sieci – powiedział podczas konferencji wynikowej prezes Enei, Grzegorz Kinelski.
Czytaj więcej
Enea oddaje do użytku kolejną farmę wiatrową i kreśli już zielone plany na przyszły rok. Możliwe...
Enea przygotowana na zmiany w taryfach?
Co więcej, już podczas sesji pytań i odpowiedzi, kiedy był pytany o perspektywy spółek energetycznych, Kinelski podkreślił że powołanie przez Ministerstwo Energii zespołu ds. „poprawy efektywności kształtowania taryf sieciowych energii elektrycznej” nie odbiera jako ciosu wymierzonego w spółki. – Ministerstwo Energii jest odpowiedzialne za prawo energetyczne i za regulacje, dlatego jest to naturalne, że tego typu zespoły powstają. Myślę, że prawo też musi nadążać za tym, co się na rynku dzieje. My generalnie jesteśmy całkowicie przygotowani do pełnej dywersyfikacji (przychodów – red.). To nie jest tak, że jeden z segmentów jest aż tak bardzo ważny, że tylko na nim stoimy. W przeszłości były dobre lata dla obrotu, a raz dobre były dla dystrybucji – powiedział. Zespół ten może zarekomendować obniżenie tzw. WACC (Weighted Average Cost of Capital, czyli średnio ważony koszt kapitału) np. do 8,5 proc. Obecnie w Enei wynosi on 11,76 proc. Na rynku energii i wśród polityków trwa gorąca dyskusja, czy ten współczynnik nie tworzy zbyt dobrych warunków spółkom energetycznym kosztem odbiorców końcowych.
Władze spółki odpierają więc zarzuty związane ze zbyt wysokim poziomem WACC, który jest jednym z elementów taryfy dystrybucyjnej, składowej naszego rachunku za prąd. Jak przypomina Marek Lelątko, wiceprezes ds. finansowych, w perspektywie ostatnich lat na poziomie średnio miliarda złotych, a w ostatnich latach zwiększyliśmy te nakłady do poziomu 3 mld zł. To jest przeskok. W tym roku poziom WACC wynikający z Karty Efektywnej Transformacji wyniósł 11,76 proc. Zwracam uwagę na przychód regulowany, który jest na poziomie 6,8 mld, z czego WACC wynosi 1,6 mld zł. – Ten zwrot stanowi około 20 proc. ogólnego przychodu regulowanego spółki. Poza tym są pozostałe elementy, takie jak koszty PSE, koszty opłat przenoszonych (rynek mocy, opłata OZE – red.), czy te koszty, które są związane z naszą działalnością, którą cały czas optymalizujemy – wyjaśniał wiceprezes. Tłumaczył, że środki z KPO, które pozyskała spółka rzędu 10 mld zł będą wydatkowane w perspektywie kolejnych lat, a nie trafią od razu na konto spółki. – Środków na dystrybucję nie przejadamy, po prostu w całości przeznaczamy je na transformację – tłumaczy Lelątko, wskazując, że wzrost kosztów kapitału stanowi zaledwie 20 proc. stawki dystrybucyjnej i średnio niecałe 10 proc. kosztu energii dla klienta.
Z perspektywy dystrybucji i transformacji w tej chwili trwa weryfikacja planu rozwoju. – Otwartym pytaniem jest, czy efekty tej weryfikacji będą miały wpływ na finalne decyzje w zakresie średnio ważnego kosztu kapitału, dlatego że nasz aktualny plan rozwoju związany z KET, który analizujemy, jest przyjęty przy poziomie co najmniej 8,5 proc. Także tutaj te elementy będą miały wpływ na realizowane inwestycje – dodaje Lelątko i podkreśla, że wkrótce spółka może dostać środki z programu Repower EU dla rozwoju obszarów wiejskich. Program jest wart 4,2 mld zł.