KNF nie ujawniła nazw. Zaznaczyła, że 73,34 proc. wolumenu sprzedaży akcji spółki (prawie 9,86 mln sztuk) stanowiły transakcje na rachunkach jednej grupy.
O śledztwie Komisji Nadzoru Finansowego i Prokuratury Okręgowej w sprawie wykorzystania informacji poufnej przez kilkunastu pracowników instytucji finansowych napisała w środę „Rzeczpospolita”. Podała, że zdaniem prokuratury, informacje poufne wykorzystali pracownicy z grup ING i PZU.
– Grupa PZU nie udziela komentarzy w sprawie własnych inwestycji. Pragnę jedynie dodać, że jak dotychczas nie trafiła do nas żadna oficjalna informacja o postępowaniu KNF przeciwko pracownikom Grupy PZU, w związku z rzekomym wyciekiem informacji na temat wyników finansowych Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa – informuje Michał Witkowski, rzecznik PZU. Monika Wróblewska, rzecznik ING TFI, odmawia komentarza.
Wspomnianego dnia, na tydzień przed publikacją wyników za II kwartał, zaplanowaną na 13 sierpnia, na rynek trafiła informacja, że zyski grupy będą dużo gorsze, niż prognozowali specjaliści. Podała ją między innymi TVN CNBC. Tego dnia kurs akcji PGNiG spadł o 7,7 proc. PGNiG poinformowało wczoraj, że dochodzenie prokuratorskie nie jest prowadzone przeciwko spółce i odmówiło komentarzy do czasu, aż się zakończy.
Analitycy, z którymi wczoraj rozmawialiśmy albo odmawiali komentarza, ale wypowiadali się anonimowo. – Spółka zadzwoniła do wielu analityków z informacją o niższym zysku. Co innego jednak ją mieć, a co innego wykorzystać. To brak instynktu samozachowawczego – mówi jeden. – To nie my byliśmy sprawcą zamieszania, tylko jedno z biur, które najpierw opublikowało optymistyczną prognozę wyników, a tego dnia, chyba w notatce do inwestorów, ostrzegło, że wyniki będą gorsze – relacjonuje inny.