Grupa pozytywnie zaskoczyła za to wynikiem operacyjnym, który wyniósł 72 mln zł. Okazał się zatem tylko o 9 proc. niższy od rezultatu osiągniętego rok wcześniej i aż o 45 proc. wyższy od oczekiwań analityków. Z kolei kwartalny zysk netto sięgnął raptem 2 mln zł. Konsensus mówił o 14,8 mln zł, a czysty zysk Ciechu przed rokiem wyniósł 35 mln zł.
Sprzedaż w I półroczu wyniosła 1,85 mld zł (2,06 mld zł rok wcześniej), wynik EBIT 137 mln zł (wobec 230 w I połowie 2008 r.), a zysk netto 35 mln zł (poprzednio 151 mln zł). Z powodu opcji walutowych czysty zysk Ciechu w minionym półroczu zmniejszył się o 73,4 mln zł.
Ciech sodą stoi. Ta dywizja – fabryki w Polsce, Niemczech i Rumunii – odpowiadała za 42 proc. przychodów grupy w minionym półroczu i aż 84 proc. zysku operacyjnego powiększonego o amortyzację (EBITDA). Wolumen sprzedaży był jednak o około 20 proc. niższy niż rok temu. Znacznie mniej niż przed rokiem sprzedano także krzemianów (wolumen spadł o 32 proc.) oraz nawozów (aż o 60 proc.). W mniejszym stopniu skurczył się wolumen sprzedaży żywic epoksydowych, środków ochrony roślin i produktów szklanych. Więcej niż rok temu sprzedano za to TDI (wytwarzanej w Zachemie substancji do produkcji pianek).
Zarząd liczy, że – mimo spadku cen sody – w III kwartale wzrosną marże w tym segmencie. – Spadek cen udawało się nam do tej pory skutecznie przenosić na dostawców – zapewnił Artur Osuchowski, wiceprezes Ciechu. Dodał, że grupa scentralizowała system sprzedaży produktów i zakupów surowców.
Wzrosnąć miałyby też marże w dywizji organika, w której wytwarzane są TDI oraz żywice. W tym przypadku problemem mogą być rosnące ceny surowców: toluenu oraz propylenu. Od początku tego roku podrożały one o około 80 proc. – Zapewniam, że prognozy są pozytywne – przekonywał wczoraj prezes Ciechu Ryszard Kunicki.