[link=http://blog.parkiet.com/mayer/2010/02/02/mozejki-–-rafineria-w-ktorej-straszy/][b]Skomentuj na blogu[/b][/link]
Jeszcze pod koniec zeszłego roku wydawało się, że Litwa jest skłonna oddać Orlenowi kontrolę operacyjną nad terminalem naftowym w Kłajpedzie. Gdyby tak się stało, koncern mógłby położyć ropociąg z wybrzeża do rafinerii w Możejkach (obecnie noszącej nazwę Orlen Lietuva). Dzięki niemu litewski zakład miałby szanse na odzyskanie rentowności.
[srodtytul]Fiasko negocjacji[/srodtytul]
– W ostatnim czasie odbyły się dwa spotkania w tej sprawie – mówi Dawid Piekarz, rzecznik płockiego koncernu. W grudniu władze Orlenu spotkały się z Nerijusem Udrenasem, szefem doradców prezydent Litwy Dalii Grybauskaite, w styczniu zaś z litewskim ministrem ds. energetyki Arvydasem Sekmokasem. Efekt? – Spotkania nie przyniosły konkretnych rozwiązań – przyznał Piekarz.
– Rozmowy nic nie dały. Porozumienia nie będzie – powiedział nam anonimowo wysoki przedstawiciel Orlenu. To oznacza, że nie ma także szans na budowę ropociągu (zarząd uważa, że bez uzyskania kontroli nad terminalem, inwestycja jest obarczona zbyt wielkim ryzykiem). Bez rury rafineria w Możejkach – przynajmniej w średnim terminie – nie uzyska trwałej rentowności. Od trzech i pół roku spółka skazana jest na sprowadzanie ropy morzem do Kłajpedy i wożenie jej stamtąd koleją (około 100 km). To oczywiście podnosi koszty i produkcję czyni deficytową.