Z komunikatu Orlenu wynika, że wynik operacyjny (według LIFO) może sięgnąć około 150 mln zł (kwartał wcześniej było to 116 mln zł). Właściwy wynik operacyjny można zatem oszacować na około 300 mln zł.
Kliszcz wyjaśnia, że w swojej pierwszej prognozie zakładał poziom 288 mln zł. Nie brał jednak przy tym pod uwagę wpływu czynników jednorazowych, które – jak wiadomo z komunikatu spółki – poprawią jej kwartalny wynik operacyjny o około 300 mln zł. W opinii analityka z DI BRE Banku niemiłym zaskoczeniem jest również ujemne saldo na działalności finansowej Orlenu, związane prawdopodobnie z niekorzystnym księgowaniem zobowiązań z tytułu zakupu ropy w grudniu. Jak wyliczył Kliszcz ten efekt mógł sięgnąć nawet -170 mln zł.
Efekty działalności operacyjnej były również lekkim rozczarowaniem dla analityka z Ipopema Securities. Anuszkiewicz szacuje, że zysk netto płockiego koncernu w ostatnim kwartale 2009 r. sięgnął około 230 mln zł. Oznacza to, że w całym zeszłym roku Orlen mógł zarobić na czysto około 1,2 mld zł. Czy przy takim zysku netto akcjonariusze spółki mogą liczyć na dywidendę?
– Nie sądzę – mówi analityk z Ipopema Securities. – Przede wszystkim dlatego, że warunki makroekonomiczne, w jakich działać będzie spółka w najbliższych miesiącach, będę trudne, a ponadto w połowie tego roku banki mają zbadać konwenanty – uzasadnił Anuszkiewicz. Orlen będzie musiał wykazać, że trzyma się w ryzach, jakie narzucają umowy kredytowe. Podobnie zresztą było już na koniec 2009 r. – Wydaje się, że spółka będzie musiała bardzo mocno popracować nad utrzymaniem kowenantów na półrocze – dodał.
Pokazane przez Orlen we wtorek po zamknięciu notowań giełdowych szacunki wyników najwyraźniej nie zaskoczyły specjalnie inwestorów. Świadczy o tym wzrost kursu koncernu na wczorajszym zamknięciu o 1 proc., do 34,55 zł.