Z tej kwoty około 5 mln dolarów (15,3 mln zł) wyłoży giełdowa spółka, a resztę pozostali udziałowcy. – Pieniądze przeznaczymy na zwiększenie wydobycia gazu ziemnego oraz na wykonanie dwóch odwiertów poszukiwawczych.
Liczymy, że dzięki temu jeszcze w tym roku uda nam się zwiększyć wydobycie o 10–15 proc. – mówi Jakub Korczak, wiceprezes KOV. Obecnie KUB-Gas z dwunastu odwiertów pozyskuje 166 tys. m sześc. gazu dziennie. Pierwszy nowy odwiert firma przeprowadzi na przełomie sierpnia i września, a drugi jesienią. Efekty prac poszukiwawczych mają być znane jeszcze w tym roku.
Zanim spółka zwiększy wydobycie gazu, musi pozyskać nowych klientów. – Cena po jakiej sprzedajemy surowiec, jest niższa od tej, po jakiej Ukraina importuje gaz z Rosji, więc nie powinno być problemów ze znalezieniem nabywców. Trzeba też pamiętać, że nasi odbiorcy to wyłącznie firmy, które kupując surowiec od nas, mogą przynajmniej częściowo uniezależnić się od dostaw z Gazpromu – twierdzi Korczak. Obecnie średnia cena uzyskiwana przez KUB-Gas za 1 tys. m sześc.
błękitnego paliwa wynosi 239,9 dolara (734 zł). Taka sama ilość gazu importowana z Rosji kosztuje na Ukrainie 287 dolarów (869 zł). Średnia cena w Unii Europejskiej to 568 USD (1738 zł). Mimo stosunkowo niskich cen uzyskiwanych na Ukrainie wydobycie realizowane przez KUB-Gas przynosi zyski. Z ostatnich opublikowanych danych wynika, że po trzech kwartałach ubiegłego roku spółka osiągnęła 93,7 mln hrywien (36,4 mln zł) przychodów i 10,8 mln hrywien (4,2 mln złotych) zysku netto.
KOV sfinalizował zakup KUB-Gasu w czerwcu. Sprzedającym była zarejestrowana w Kalifornii firma Gastek, która ma jeszcze 30 proc. udziałów KUB-Gasu. Za sprzedany pakiet zainkasowała 45 mln dolarów (około 140 mln zł). KUB-Gas jest jednym z największych prywatnych producentów gazu na Ukrainie. Około 75 proc. surowca sprzedaje hurtownikom, a 25 proc. odbiorcom przemysłowym. Spółka posiada obecnie cztery koncesje na wschodzie Ukrainy.