Acron może poznać nasz know-how

Z Jerzym Marciniakiem, prezesem Grupy Azoty, rozmawia Barbara Oksińska.

Aktualizacja: 25.04.2013 07:20 Publikacja: 25.04.2013 06:00

Jerzy Marciniak, prezes Grupy Azoty

Jerzy Marciniak, prezes Grupy Azoty

Foto: Archiwum

Dziś zbierze się rada nadzorcza Grupy Azoty. W porządku obrad jest punkt o zmianach w zarządzie spółki. Czy obawia się pan o swoje stanowisko?

Rzeczywiście, rada podejmie ten temat. Wydaje mi się, że powinna poczekać na dołączenie do rady nadzorczej przedstawicieli załogi, którzy zostali kilka dni temu wybrani przez pracowników. Bo taki jest sens zapisów w statucie o reprezentacji załogi w RN i podejmowaniu decyzji strategicznych dla spółki. W moim odczuciu chodzi o uzupełnienia składu o przedstawicieli Zakładów Azotowych Puławy. Taki scenariusz przewiduje bowiem umowa konsolidacyjna z Puławami. Jesteśmy w środku kadencji i nie ma powodu, żeby rada zmieniała cały zarząd. My, jako zarząd, wykonaliśmy bardzo dobrą robotę. Wyprowadziliśmy na prostą zakłady z Kędzierzyna i z Polic, które dziś dobrze sobie radzą i przynoszą zyski. Wprowadziliśmy spółkę na giełdę i cały czas budujemy jej wartość. Na początku niektórzy inwestorzy kupowali akcje firmy po cenie emisyjnej 19,50 zł. Dziś, nawet po ostatnich spadkach, kurs Grupy Azoty przekracza 56 zł.

Jak pan tłumaczy ostatnie tąpnięcie notowań spółki?

To przede wszystkim efekt sprzedaży przez Skarb Państwa dużego pakietu akcji po 52 zł za każdy walor.

To bardzo duże dyskonto wobec ceny rynkowej, która wówczas przekraczała 65 zł. Nie za tanio sprzedał skarb akcje?

Uważam, że przy tak dużym pakiecie akcji ich cena była właściwa, zgodna z wycenami analityków.

Notowaniom nie pomogły też ostatnie doniesienia medialne, jakoby były prezydent Aleksander Kwaśniewski lobbował na rzecz rosyjskiego holdingu chemicznego Acron, gdy chciał on przejąć tarnowską spółkę...

Niewątpliwie mogło to mieć przełożenie na kurs, ale nie chciałbym komentować tych doniesień. Prezydent Kwaśniewski ani żaden jego przedstawiciel nie kontaktował się z zarządem. Wszystko – jeśli miało miejsce – działo się poza spółką.

Tymczasem informacja resortu skarbu o sprzedaży pakietu akcji Grupy Azoty zbiegła się w czasie z komunikatem Wiaczesława Kantora, kontrolującego Acron, o dokupieniu przez niego pośrednio walorów spółki poza rynkiem regulowanym. Kupił je od Skarbu Państwa?

Jestem  pewien, że nie. Razem z resortem skarbu zrobiliśmy wcześniej zbyt dużą pracę, by nie  doszło do wykupu akcji przez Acron. Naszym zdaniem byłoby to wrogie przejęcie. Uznaliśmy, że obecność rosyjskiej spółki nie byłaby dobra ani dla samych Azotów, ani dla polskiej gospodarki. Branża chemiczna to sektor o szczególnym znaczeniu dla kraju i dlatego powinien być szczególnie chroniony. Pakiet kontrolny takiej spółki jak nasza, w przyszłości nie powinien być wystawiony przez SP na sprzedaż za żadną cenę.

Ale Acron deklaruje, że chce współpracować ze spółką.

Po pierwsze, takie rozmowy o ewentualnej współpracy biznesowej w moim przekonaniu nie były prowadzone. O takich planach Acronu dowiedziałem się z mediów. Po drugie, taka współpraca nie jest możliwa. Acron jest spółką uprzywilejowaną ze względu na dostęp do taniego gazu i przez to żadna firma w Europie nie mogłaby z nimi konkurować. Swobodne wprowadzenie rosyjskich nawozów na rynek oznaczałoby nic innego, jak zamknięcie naszych linii produkcyjnych i masowe zwolnienia.

Acron nie daje za wygraną – powoli skupuje akcje Grupy Azoty z rynku. Może zagrozić polskiej spółce?

Mamy wolny rynek, dlatego Acron jak każdy inny inwestor może kupować nasze akcje. Pamiętajmy jednak, że statut chroni spółkę w ten sposób, że żaden akcjonariusz poza MSP nie może wykonywać praw z większej ilości głosów na walnym zgromadzeniu niż 20 proc. Nie musimy obawiać się więc przejęcia przez rosyjską spółkę kontroli nad naszymi zakładami. Na ostatnim zgromadzeniu było dwóch przedstawicieli Acronu i zrobili na nas dobre wrażenie – nie zachowywali się jak rozbójnicy.

Nie ma więc żadnego realnego zagrożenia ze strony rosyjskiej?

Problem może pojawić się w momencie, gdy udział Acronu w akcjonariacie przekroczy 20 proc. Wówczas  będzie miał łatwość  powołać swojego przedstawiciela do naszej rady nadzorczej. A to wiąże się z tym, że Acron będzie miał dostęp do wszystkich informacji. Mamy licencje, patenty, własne linie technologiczne i nasz rynek - to chronimy przed konkurencją. Myślę, że ta nasza myśl technologiczna jest dla nich bardzo interesująca. Źle by się stało, gdyby taka rosyjska konkurencyjna spółka miała nieograniczony dostęp do wiedzy na nasz temat.

Czy obecność EBOiR-u w akcjonariacie umocni pozycję spółki na międzynarodowym rynku?

Zaangażowanie takiej instytucji potwierdza stabilność naszej firmy i świadczy o tym, że jest ona dobrze zarządzana.

Po przejęciu niemal wszystkich akcji Puław, zdecydujecie się na wykup pozostałych papierów i wycofanie tej spółki z giełdy?

Tak radzą nam analitycy. Musimy to jednak jeszcze dokładnie przedyskutować. Decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła, ale wydaje się to na tą chwilę bardzo możliwy scenariusz.

A kiedy wykupicie akcje Polic?

Mamy to ciągle w planach, ale nie uda nam się przeprowadzić transakcji w tym roku. Dużo pieniędzy pochłonęła już inwestycja w Puławy. Ponadto w tym roku chcemy też kupić Siarkopol. Mam nadzieję, że do transakcji dojdzie w najbliższych tygodniach. Cały czas chcemy się rozwijać, ale na resztę inwestycji przyjdzie czas w kolejnych latach.

Grupa Azoty | Gwałtowny spadek notowań

Tylko w ciągu trzech dni sesyjnych – od piątku do wtorku – akcje chemicznej spółki potaniały o 17 proc. Tąpnięcie rozpoczęło się tuż po informacji o tym, że Skarb Państwa sprzedał 12,13 proc. ich akcji i zmniejszył swoje zaangażowanie w kapitale do 33 proc. Inwestorów zaskoczyła cena, po jakiej Skarb zbył akcje, tj. 52 zł za papier. Nawet doliczając do tego dywidendę w wysokości 1,5 zł na walor, to i tak dyskonto wobec kursu Tarnowa wyniosło 19 proc. W kolejnych dniach pojawiały się następne informacje. O nabyciu 1,7 proc. akcji Tarnowa poza rynkiem regulowanym poinformował Wiaczesław Kantor, kontrolujący rosyjski Acron. W jego rękach znajduje się już 15,33 proc. kapitału polskiej spółki. Ponadto w mediach pojawiły się doniesienia o tym, że na rzecz rosyjskiego holdingu chemicznego lobbował były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Wczoraj kurs Azotów wyniósł 56,14 zł.

Surowce i paliwa
Orlen chce Nowej Chemii zamiast Olefin III
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc