Na wezwanie, zgodnie z zapowiedziami, prawdopodobnie odpowiedział Skarb Państwa, który posiada 50,7 proc. udziałów. Do chwili zamknięcia tego numeru „Parkietu" przedstawiciele resortu nie poinformowali jednak, na ile papierów opiewa ich zlecenie, i czy je w ogóle złożyli (czas na to mieli do północy). Nie wiadomo też, czy na wezwanie Azotów Tarnów odpowiedzieli inni akcjonariusze.
W ocenie Konrada Anuszkiewicza, analityka Ipopema Securities, dziś nie ma jednak większego znaczenia, czy akcjonariusze Puław odpowiedzieli na wezwanie, czy też wezmą udział w przyszłej fuzji, wymieniając walory tej firmy na papiery Azoty Tarnów. – Zarówno cena w wezwaniu, jak i wycena wynikająca z parytetu wymiany, są do siebie zbliżone. Którą z tych opcji wybiorą akcjonariusze Puław, dowiemy się już niebawem – twierdzi Anuszkiewicz.
Cenę w wezwaniu wyznaczono na 110 zł. Tylko o 1 zł więcej płacono za nie na zamknięciu czwartkowej sesji. Wzywający przewiduje, że transakcja nabycia akcji Puław na warszawskiej giełdzie nastąpi 21 sierpnia. Z kolei przewidywany termin jej rozliczenia to 24 sierpnia.
Za kilka miesięcy powinno dojść do połączenia Azotów Tarnów i Puław. Wymiana papierów między grupami nawozowymi, zgodnie z ustalonym parytetem, wyniesie 2,5 akcji Tarnowa za jedną akcję Puław. Wczoraj na zamknięciu sesji kurs pierwszej z tych grup wynosił 45,01 zł za walor, co oznacza, że ceny spółek nawozowych trzymają się wyznaczonego parytetu.
– Teraz zarządy obu spółek muszą przystąpić do trudnej pracy związanej z połączeniem chemicznych grup i wypracowaniem jak największych efektów synergii, m.in. wynikających z cięcia kosztów i oszczędności na polityce sprzedażowej – mówi Anuszkiewicz. Jego zdaniem, stosując konserwatywne założenia, połączenie Tarnowa i Puław może przynieść rocznie około 65 mln zł oszczędności. Z kolei zarząd pierwszej z tych grup oszczędności szacuje na 100 mln zł rocznie. W okresie styczeń-marzec Tarnów wypracował 1,91 mld zł skonsolidowanych przychodów, a Puławy 1,05 mld zł.