Za tonę miedzi na giełdzie w Londynie płacono w poniedziałek 6 tys. USD wobec 6,26 tys. na początku roku. Akcje KGHM taniały wczoraj maksymalnie o 1,34 proc., do 117,7 zł. Ten spadek był wyższy niż wczorajsza przecena miedzi.
Zadyszka w Chinach
Inwestorów nie zachwyciły informacje, które napłynęły z Chin – to największy konsument miedzi na świecie z udziałem sięgającym ponad 40 proc. W marcu import czerwonego metalu do Państwa Środka wyniósł 410 tys. ton, czyli o 2,4 proc. mniej niż rok wcześniej.
Na tym tle niewielkim pocieszeniem jest to, że marcowy wynik był o ponad 46 proc. lepszy wobec lutego 2015 r. Jak zauważa Dorota Sierakowska, analityk surowcowy DM BOŚ, tak dynamiczny wzrost to efekt niskiej bazy – w lutym Chińczycy świętowali Nowy Rok Księżycowy, co przełożyło się na zamarcie aktywności na tamtejszych rynkach.
W całym I kwartale tego roku import czerwonego metalu do Chin był niższy o ponad 17 proc. niż rok wcześniej.
– Jednym z czynników, który do tego doprowadził, jest zmniejszony import miedzi przez podmioty traktujące ten metal jako zabezpieczenie pod zaciągane kredyty. Chińskim przedsiębiorstwom jest obecnie dużo trudniej uzyskać kredyt z takim zabezpieczeniem. Wiele banków zdecydowało się na rezygnację z takich transakcji po rozpoczęciu śledztwa w porcie Qingdao w sprawie nieprawidłowości właśnie w zakresie używania miedzi jako zabezpieczenia pod zaciągane kredyty – komentuje Sierakowska.