W sierpniu minionego roku akcjonariusze producenta włóknin ze Znojmo podjęli decyzję o skupie maksymalnie 461,5 tys. (czyli 5 proc.) akcji własnych spółki. Papiery miały być ściągnięte z rynku do połowy czerwca 2016 r., pod warunkiem że cena pojedynczego nie przekraczałaby 1 tys. koron (w połowie sierpnia zeszłego roku było to około 156 zł).
W okresie gdy prowadzony był wykup akcji kurs Pegasa, nigdy nie sięgnął nawet poziomu 1 tys. koron. W sierpniu na giełdzie w Pradze, która jest macierzystym rynkiem dla spółki, jej akcjami handlowano po 953 korony, a później papiery już tylko taniały (podobnie było na warszawskim parkiecie). Nic więc dziwnego, że zaraz po podjęciu decyzji o buybacku firma przystąpiła do działania i szybko, bo w ciągu niespełna pięciu miesięcy skupiła ponad 428,5 tys. papierów. Średnia cena zakupu wynosiła 809 koron (na koniec roku 127,6 zł).
W ostatnim tygodniu starego roku akcje nabywano przeciętnie po 730,11 koron (około 114,6 zł).
W piątkowe popołudnie na warszawskim parkiecie akcjami Pegasa nadal nie handlowano. Kurs odniesienia wynosił 111,6 zł i nie zmienił się od końcówki ubiegłego roku.
Obecnie kapitał spółki dzieli się na prawie 9,23 mln akcji. Gdyby Pegas Nonwovens zrealizował w pełni buyback, a później umorzył skupione papiery, liczba walorów zmniejszyłaby się do niespełna 8,77 mln akcji. Udziały największych akcjonariuszy mogłyby wtedy wzrosnąć: funduszu z grupy Wood & Company z 20,4 proc., do 21,5 proc., Templeton Asset Management zaś z 8,3 proc., do 8,7 proc.