Wartość przeszacowań na poziomie skonsolidowanego wyniku operacyjnego za IV kwartał wyniosła 230 mln zł. Koncern musiał też dokonać przeszacowania (zwiększenia) zadłużenia denominowanego w walutach obcych. To efekt osłabienia złotówki. Przeszacowanie wyniosło 200 mln zł. Uwzględniając stosowane zasady rachunkowości zabezpieczeń, przeszacowanie negatywnie wpłynie na rachunek zysków i strat, powiększając koszty finansowe o 70 mln zł.
Opublikowane dane nie miały wpływu na notowania akcji firmy. – Informacja o przeszacowaniach wyników Grupy Lotos w czwartym kwartale nie ma dziś dla rynku istotnego znaczenia. Sytuacja w branży rafineryjnej jest tak dynamiczna, że obecnie kluczowa jest odpowiedź na pytanie, jak bardzo pogorszą się wyniki spółki w I kwartale z powodu drastycznego spadku marż na oleju napędowym – mówi Tomasz Kasowicz, analityk DM BZ WBK.
Zauważa, że w styczniu tego roku marża na oleju napędowym wynosiła tylko 56 USD na tonie produktu. Dla porównania w IV kwartale 2015 r. była na poziomie 85 USD, a w I kwartale sięgała 123 USD. Tymczasem ponad 40 proc. produktów wytwarzanych przez gdańską rafinerię to olej napędowy. Jeśli do tego dodać inne podobne produkty rafineryjne wytwarzane przez koncern, określane wspólnie jako tzw. średnie destylaty, to ich udział sięga połowy produkcji spółki.
– Niskie marże na oleju napędowym to efekt zwiększonego popytu na benzynę wywołanego niskimi cenami ropy naftowej i wzrostem mocy produkcyjnych tego produktu obserwowanym w ciągu ostatnich lat. Zwiększona produkcja benzyny automatycznie skutkuje większą produkcją oleju napędowego, to z kolei doprowadziło do nadpodaży tego produktu na rynkach – twierdzi Kasowicz. Jego zdaniem dziś niezmiernie trudno przewidzieć, jak w kolejnych miesiącach marże będą się zachowywały. Skłania się ku tezie, że obecna sytuacja ma charakter zmiany strukturalnej.