Nasi wschodni sąsiedzi potrzebują więcej surowca, gdyż rosyjski Gazprom właśnie odmówił im dostaw. Nastąpiło to dzień po wyroku Trybunału Arbitrażowego w Sztokholmie, który w sporze pomiędzy Naftogazem a Gazpromem rację przyznał temu pierwszemu. Nowy kontrakt zawarto na miesiąc, a dotyczy on przekazania ponad 60 mln m sześc. surowca za pośrednictwem gazociągu biegnącego przez Hermanowice.
– Obecna sytuacja związana z dostawami gazu dowodzi, że nasza decyzja o dywersyfikacji źródeł zaopatrzenia była słuszna. Dzięki partnerom z Polski kolejna próba Moskwy mająca na celu wykorzystanie gazu jako broni politycznej przeciwko Ukrainie nie powiodła się – mówi Andriy Kobolyev, dyrektor generalny Naftogazu. Piotr Woźniak, prezes PGNiG, powiedział z kolei, że spółka jest gotowa zwiększyć dostawy lub przedłużyć termin obowiązywania zawartej umowy w zależności od potrzeb Ukrainy. Od rozpoczęcia dostaw w 2016 r. do końca ubiegłego roku PGNiG dostarczyło do naszych wschodnich sąsiadów ponad 1 mld m sześc. gazu. Do tej pory handel odbywał się na podstawie umowy zawartej z firmą ERU Trading, jednym z największych prywatnych sprzedawców błękitnego paliwa na Ukrainie.