Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Józef Siwiec, prezes ZM Ropczyce
Partnerzy planują ogłoszenie wezwania do sprzedaży wszystkich pozostałych walorów, ponieważ zamiarem jest wycofanie spółki z GPW. Prezes zastrzegł, że do czasu zawarcia porozumienia nie będzie komentować sprawy.
W reakcji na plany kurs Ropczyc w poniedziałek rósł nawet o prawie 10 proc., do 30,2 zł. Średni kurs z ostatnich trzech miesięcy to 24,52 zł, a z sześciu 23,4 zł – te parametry, zgodnie z ustawą, determinują minimalną cenę w wezwaniu. Kiedy jednak główni gracze planują wykupić mniejszościowych, ci drudzy lubią się odwoływać do wartości godziwej i odnosić się choćby do wartości księgowej. Przy kursie 24,52 zł wycena spółki to 153,5 mln zł, podczas gdy wartość księgowa na koniec września wynosiła blisko 299 mln zł – czyli 47,7 zł na walor (66,3 zł pomijając akcje własne).
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Mijają trzy lata od finalizacji fuzji obu koncernów. Z licznych korzyści, jakie miała przynieść akcjonariuszom i Polsce wyszło niewiele. Nawet o tych już uzyskanych koncern informuje w sposób lakoniczny i mało przekonujący.
Mimo braku oznak ożywienia w europejskich gospodarkach zarząd Grupy Kęty nie widzi zagrożenia dla realizacji całorocznej prognozy wyników.
Dotychczas grupa składała zamawiającym około 500 zleceń rocznie. Po I półroczu było ich tylko nieco ponad 100. Słabo wygląda sytuacja w biznesie usług dla gazownictwa i związanych z OZE. Duże nadzieje wiązane są z kolei z obróbką metali.
Celem grupy jest zwiększenie udziału działalności środowiskowej w strukturze wyników oraz mocy przetwórczych w istniejących zakładach. Zarząd stawia też na wzrost efektywności operacyjnej i redukcję kosztów.
Dzięki nowelizacji ustawy o podatku od wydobycia niektórych kopalin, KGHM powinien w 10 lat „zaoszczędzić” ponad 10 mld zł. Warunkiem są jednak inwestycje w nowe złoża rud miedzi i srebra zlokalizowane na terenie naszego kraju.
Mimo chwilowo niesprzyjających warunków zewnętrznych węgierski koncern wierzy, że w średnim terminie sytuacja ulegnie poprawie. W efekcie dużo inwestuje i dąży do wytwarzania produktów chemicznych o wysokiej wartości dodanej.