Wzrost wyceny akcji KGHM na fali drożejącej w październiku miedzi wygląda bardzo dobrze na tle innych koncernów górniczych. Czy metal ponownie tylko na chwilę, jak w maju, wskoczy na rekordowy pułap, czy jest szansa na więcej?
Producenci w górę
Od końca września kurs miedzi na giełdzie w Londynie poszedł w górę o 15 proc. i od trzech dni ponownie jest pięciocyfrowy. 10,3 tys. USD za tonę to już blisko rekordu wszech czasów z maja (10,5 tys.). Od trzech dni za to najwyżej w historii metal wyceniany jest w naszej walucie. W październiku tona podrożała o ponad 13 proc., przebijając barierę 40 tys. zł. W I połowie roku koszt produkcji miedzi ze wsadów własnych w KGHM wyniósł 19,2 tys. zł. Kiedy w maju notowania miedzi biły rekordy w amerykańskiej walucie, w naszej sięgnęły na chwilę 39 tys. zł za tonę.
Kurs KGHM zaczął rosnąć z opóźnieniem, od dołka z 6 października zyskał jednak 16 proc., wspinając się na poziom 174 zł. Do rekordu z maja (223,8 zł na zamknięciu) jednak daleko.
Podobnie wyglądają wykresy innych globalnych przedsiębiorstw wydobywających rudę miedzi – do majowych maksimów dużo brakuje. W październiku o prawie 22 proc. podrożały papiery Freeport, po prawie 16 proc. Antofagasty i Southern Copper, ale BHP tylko o 9 proc., a Rio Tinto o 5 proc.