W Europie brakuje odpowiednich zapasów gazu ziemnego, a import jest za mały w stosunku do popytu. Ponadto surowiec jest wyjątkowo drogi. Czy w tej sytuacji polscy odbiorcy mogą obawiać się przerw w dostawach w najbliższych miesiącach, zwłaszcza w sytuacji wystąpienia srogiej zimy i ponadprzeciętnego zużycia gazu?
Gaz-System, który jest operatorem krajowej sieci przesyłowej gazu jest przygotowany na sytuację związaną z przerwami dostaw gazu do Polski. Wynika to w dużej mierze z faktu, że praktycznie co roku mamy do czynienia z ryzykiem dotyczącym ciągłości dostaw surowca z Rosji nie tylko do Polski, ale i do większości państw Europy Zachodniej. Na przestrzeni ubiegłych lat to zagrożenie w naszym kraju urzeczywistniło się kilkukrotnie. Jednak dziś, m.in. dzięki realizowanym przez Gaz-System inwestycjom, jesteśmy bardziej niż kiedykolwiek wcześniej odporni na taką sytuację. Część naszego krajowego rocznego zapotrzebowania na gaz pokrywamy z własnego wydobycia. Posiadamy także działającą i stale rozbudowywaną infrastrukturę przesyłową, która umożliwia nam pozyskanie tego surowca z różnych kierunków dostaw. Jednym z elementów tej infrastruktury jest obecnie rozbudowywany terminal LNG w Świnoujściu, dzięki któremu możemy pozyskiwać gaz w formie skroplonej praktycznie z całego świata. Poza tym na gazociągu jamalskim mamy możliwość wykorzystania tzw. fizycznego rewersu, co oznacza, że możemy ściągać surowiec także z kierunku zachodniego do Polski. Mamy działające sprawnie połączenia międzysystemowe z takimi krajami jak Niemcy, Ukraina, Czechy. Ponadto spółka PGNiG z którą Gaz-System ściśle współpracuje w ostatnim okresie szeroko komunikowała, że posiada obecnie pełne magazyny gazu. Dlatego zapewniam, że od strony ciągłości dostaw jesteśmy bezpieczni i mogę jedynie dodać, że w 2022 roku sytuacja Polski od strony infrastruktury przesyłowej jeszcze znacząco się poprawi. Kluczowe projekty Gaz-Systemu takie jak budowa interkonektorów gazowych ze Słowacją, Litwą a także Danią są bowiem obecnie na ukończeniu.
Do końca 2022 r. Polska może sprowadzać z Rosji nawet ponad 10 mld m sześc. gazu rocznie. To około połowy naszego zapotrzebowania. Umowa nie będzie jednak przedłużona. W tej sytuacji krytyczna może być nie ta, ale przyszła zima.
Nie widzę takiego zagrożenia przede wszystkim ze względu na planowane zakończenie w przyszłym roku budowy trzech nowych interkonektorów z Danią, Słowacją i Litwą, których łączna moc przesyłowa znacząco przewyższa ilość gazu, jaką odbieraliśmy rocznie z kontraktu jamalskiego.
Czy do zwiększania importu z Zachodu moglibyśmy też w większym stopniu niż obecnie wykorzystać gazociąg jamalski, którym co do zasady surowiec z Rosji płynie do Polski i Niemiec?