Z tego artykułu się dowiesz:
- Jakie czynniki wpływają na obecną hossę na warszawskiej giełdzie?
- Jakie są potencjalne zagrożenia dla dalszych wzrostów na giełdzie?
- Jakie są perspektywy dla polskich spółek w kontekście globalnych trendów rynkowych?
WIG od dołka sprzed niemal dokładnie trzech lat poszedł w górę o prawie 140 proc., choć w najlepszym momencie hossy (szczyt wszech czasów z sierpnia na poziomie 112 tys. ) zwyżka sięgała nawet 145 proc. Wynik ten robi wrażenie, ale jednocześnie rodzi pytania, czy po trzech latach zwyżek krajowe indeksy będą jeszcze w stanie zawalczyć o wyższe poziomy.
Hossa zaawansowana, ale…
Pozytywne zachowanie naszej giełdy w ostatnich latach to w dużej mierze efekt wzrostu zainteresowania naszym rynkiem i powrotu polskich spółek na radary inwestorów zagranicznych. W tym czasie krajowe indeksy nadrobiły istotne zaległości względem pozostałych rynków, stąd potencjał dalszych dynamicznych zwyżek jest już ograniczony. Jednocześnie sytuacja finansowa polskich firm oraz otoczenie makroekonomiczne nie dają inwestorom powodów do pozbywania się akcji.
W ciągu ponad 34 lat od pierwszej sesji na warszawskiej giełdzie rynek dziewięciokrotnie wchodził w okres hossy, przy czym ta ostatnia fala jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa. Trwający już 36 miesiący trend wzrostowy na krajowym rynku akcji, licząc od dołka szerokiego indeksu WIG z października 2022 r., jest już drugi pod względem długości wśród wszystkich poprzednich. Niewiele tylko krótszą hossą od obecnej była trwająca niemal trzy lata zwyżka w latach 1995-1998. Z kolei najdłuższą była tzw. funduszowa hossa z lat 2002-2007, gdy trend wzrostowy głównego indeksu utrzymał się przez prawie 59 miesięcy.
– Moim zdaniem trzy lata rynku byka na GPW w Warszawie wskazują na dosyć istotne zaawansowanie hossy, w trakcie której odrobiliśmy "stracone lata" 2014-2021, kiedy rynki globalne rosły, a nasz praktycznie stał w miejscu. Po trzech latach silnych wzrostów nie ma już jednak istotnej luki w wycenach względem historycznych średnich, a zatem dalsze wzrosty muszą być związane z poprawą wyników spółek – wskazuje Tomasz Bursa, doradca inwestycyjny, wiceprezes OPTI TFI. Dodaje, że w krótkim czasie może być to trudne ze względu na presję na wyniki sektora bankowego z powodu niższych stóp procentowych i obciążeń podatkowych. - Wyzwaniem może być również sytuacja fiskalna w Polsce, która może utrzymywać wyższy poziom stóp wolnych od ryzyka oraz podwyższone ryzyko polityczne. Z drugiej strony nie zakładam, aby rynek miał przestrzeń do spadków większych niż 10 proc. od obecnych poziomów, ponieważ wzrost gospodarczy jest solidny, na rynku nie ma też dużej podaży akcji, a atrakcyjne stopy dywidendy zapewniają dodatkowy napływ pieniądza na rynek, wspierany również przez PPK. Zakładam więc 1,5-2-letnią konsolidację w przedziale 100-115 tys. punktów w przypadku WIG. Z kolei poniżej 100 tys. pkt rynek znów da okazje do akumulacji, z drugiej strony nie ma na razie argumentów za kolejną falą hossy – zauważa ekspert.