Amerykańska waluta straciła, a EURUSD powrócił ponad poziom 1,16, co przełożyło się na cofnięcie USDPLN jeszcze w piątek wieczorem. W poniedziałek rano złoty jest stabilny na głównych parach - EURPLN jest handlowany wokół 4,26, a USDPLN blisko 3,67. Rynki czekają na dalszy rozwój wydarzeń na linii USA-Chiny po tym, jak w niedzielę Donald Trump zamieścił bardziej pojednawczy wpis wobec Chin, a obserwatorzy wskazują bardziej na "zarządzaną konfrontację", niż pełną eskalację. Niemniej jeszcze w piątek wieczorem prezydent USA zagroził nowymi, dodatkowymi cłami na Chiny w wysokości 100 proc. i mocnymi obostrzeniami w eksporcie technologii. Dodał też, że w sytuacji, kiedy Chiny zdecydowały się reglamentować eksport metali ziem rzadkich, nie widzi sensu w spotkaniu z Xi Jinpingiem, jakie miało mieć miejsce na przełomie października i listopada w Korei Południowej. Warto jednak zwrócić uwagę, że tym razem to władze w Pekinie zainicjowały tą konfrontację z USA i państwami Zachodu, stąd też niewykluczone, że to Chiny bardziej nią "zarządzają i kontrolują", niż USA. Niedzielny wpis Trumpa w social mediach, który dzisiaj przynosi odwilż na rynkach (odbicie na ryzykownych aktywach) ma bardziej temu służyć, czyli nie dopuszczeniu do kolejnego tąpnięcia na rynkach (piątkowy spadek na Wall Street był największy od kwietnia b.r.), aniżeli wnosić, coś do nowej rzeczywistości w relacjach USA-Chiny.
W kraju jesteśmy po zeszłotygodniowej obniżce stóp przez RPP i "gołębiej" konferencji prezesa Glapińskiego. W tym tygodniu Główny Urząd Statystyczny opublikuje ostateczne dane o wrześniowej inflacji CPI (w środę), a NBP poda szacunki, co do inflacji bazowej (w czwartek). Dla złotego kluczowy będzie jednak globalny sentyment. Przy czym napięcia USA-Chiny mogą eskalować, co może prowadzić do osłabienia naszej waluty.
Wykres dzienny EURPLN
Wykres dzienny USDPLN
Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ