Rada Polityki Pieniężnej niespodziewanie obniżyła w minionym tygodniu stopy procentowe o kolejnych 25 pb. Teraz referencyjna wynosi 4,5 proc. Atrakcyjność papierów dłużnych zaczyna powoli spadać, co w szerszym ujęciu czasowym może skutkować większymi przepływami do ryzykowniejszych aktywów, w tym na warszawski parkiet.
W Stanach Zjednoczonych nadal trwa częściowe zawieszenie działalności administracji federalnej. Kongres nie może bowiem osiągnąć porozumienia w kwestii budżetu na nowy rok fiskalny. Główną kością niezgody są ubezpieczenia medyczne. Shutdown trwa od początku miesiąca, ale Wall Street to nie przeszkadza. Indeksy S&P 500 i Nasdaq Composite ustanowiły w minionym tygodniu nowe rekordy historyczne.
Nowe rekordy padały też na giełdzie we Frankfurcie. DAX doszedł w czwartek do poziomu 24 771 pkt. Ponadto świetnie radził sobie rynek w Tokio, napędzany zmianami politycznymi. Rządząca w Japonii Partia Liberalno-Demokratyczna wybrała na nową przewodniczącą Sanae Takaichi, która prawdopodobnie zostanie nowym premierem. Jest ona zwolenniczką ekspansywnej polityki fiskalnej i niskich stóp procentowych.
Otoczenie globalne i lokalne sprzyjało zatem warszawskim bykom. WIG zdołał dzięki temu utrzymać się powyżej linii wsparcia w postaci średniej z 50 sesji. Przez cały tydzień poruszał się w bok w rejonie 108 000 – 107 000 pkt. Oscylator MACD wrócił powyżej poziomu 0, co sprzyja scenariuszowi wyjścia z trwającej korekty. Do tego potrzebny jest jednak WIG20. W minionym tygodniu próbował kilka razy sforsować 50-sesyjną średnią. Na razie pozostaje ona silnym oporem. Zabrakło paliwa z poszczególnych spółek. Sam KGHM, który zwiększył kapitalizację o 9,5 proc. w ciągu ostatnich 5 sesji, nie da rady dźwignąć całego indeksu. Zwłaszcza gdy na drugim biegunie były CCC i Allegro, tracące po ponad 5 proc.