W minionym roku PPK działały już niemal pełną parą. Każda z instytucji prowadzących te programy emerytalne zdobywała nowych klientów, a wraz z nimi przyszły wpłaty do funduszy. Łączna liczba firm oferujących PPK skurczyła się tylko o jedną, a zatem na rynku działa 19 takich podmiotów. Końcówka ubiegłego roku była także czasem wdrażania PPK w coraz mniejszych firmach.
Środki zgromadzone dziś w PPK są oczywiście mniejsze od założeń rządu czy analityków np. sprzed roku. Wynika to z niższej popularności PPK (partycypacja w okolicach 30 proc.) oraz przesunięć we wdrażaniu programu w mniejszych firmach w związku z pandemią na jesień 2020 r. Jeszcze pod koniec 2019 r. część ekspertów zakładała, że popyt PPK na akcje krajowych spółek po rozwinięciu programów będzie sięgał 5–6 mld zł rocznie.
Cały czas największym graczem na rynku pozostaje PKO TFI, którego udział na koniec 2020 r. przekraczał 34 proc., co przekładało się na blisko 962 mln zł na kontach jego uczestników. Aktywa największego funduszu – PKO Emerytura 2040 – zbliżały się do 200 mln zł.
Kolejne dwie firmy to TFI PZU i Nationale-Nederlanden PTE, mające po blisko 14 proc. rynku. Za nimi NN Investment Partners TFI i Aviva Investors Poland TFI, którym udało się zdobyć odpowiednio 8,4 oraz 5,9 proc. rynku. Łączny udział pozostałych 15 instytucji sięga zatem 24,1 proc.
Struktura rynku na koniec 202 r. była niemal identyczna do tej z końca 2019 r. Przypomnijmy, że według wyliczeń samych TFI oferowanie PPK staje się rentowne przy około 8-proc. udziale w rynku.