Trzy spadkowe sesje na GPW. I nie zanosi się na poprawę

Czwartek stał na giełdzie w Warszawie pod znakiem sporych zmian nastrojów, ostatecznie sesja zakończyła się jednak pod kreską. Po wczorajszej realizacji zysków na Wall Street i porannych spadkach w Azji analitycy raczej nie są optymistami.

Publikacja: 24.05.2024 08:48

Trzy spadkowe sesje na GPW. I nie zanosi się na poprawę

Foto: AdobeStock

WIG20, w którym widać w czwartek było duży rozstrzał notowań poszczególnych spółek (Allegro, Cyfrowy Polsat czy banki na mocnym plusie, Orlen i PGE mocno pod kreską), spadł o 0,44 proc., do 2541 pkt. Po zahaczeniu w poniedziałek o rekordowy w czasie tej hossy poziom 2600 pkt indeks największych firm od wtorku konsekwentnie traci. Analitycy zwracają uwagę na ważne wsparcie 2521 pkt – jeśli indeks znajdzie się poniżej niego, to z wykresu popłyną podażowe sygnały.

WIG spadł wczoraj o 0,25 proc., ale prezentuje się nieco lepiej niż WIG20, ponieważ dystans do najbliższego wsparcia ma większy. Ponownie najlepiej poradziły sobie małe i średnie spółki – mWIG40 wzrósł o 0,49 proc., a sWIG80 o 0,33 proc., zbliżając się do historycznych szczytów.

Przez ponad połowę sesji dość dobrze spisywały się indeksy w Europie Zachodniej, jednak sam finisz wypadł blado. DAX i CAC40 zyskały odpowiednio zaledwie 0,06 proc. i 0,13 proc. Brytyjski FTSE-100 stracił 0,37 proc.

Inwestorów w Europie do pozbywania się akcji mogła skłonić postawa Amerykanów. Sesja na Wall Street rozpoczęła się co prawda na plusie – inwestorzy pozytywnie reagowali m.in. na świetnie wyniki i prognozy Nvidii, na które wcześniej wyczekiwano w napięciu, czy też dobre odczyty indeksów PMI. Jednak zaraz potem zaczęła się realizacja zysków. S&P 500 szybko zjechał do kreski, a w drugiej części zanurkował i stracił 0,7 proc. Inwestorów znów zdają się niepokoić m.in. sygnały związane z polityką Fedu i notowaniami obligacji.

Dziś niestety mamy dalszy ciąg przeceny – w Azji Nikkei 225 stracił ponad 1 proc., a Hang Seng ponad 1,5 proc. Wyraźnie z rana spadały też futures na indeksy zachodnie. Zanosi się więc na przedłużenie korekty. Jak sytuację przed startem sesji oceniali eksperci?

Amerykanie dali pretekst do realizacji zysków

Michał Krajczewski, BM BNP Paribas Bank Polska

Za nami mieszana sesja na warszawskim parkiecie. Po początkowych lekkich spadkach WIG20, indeks największych spółek stopniowo odrabiał straty w ciągu dnia, czemu sprzyjały lekkie wzrosty na europejskich rynkach. Pod koniec dnia mieliśmy jednak do czynienia z realizacją zysku, w ślad za wysokim otwarciem i spadkiem notowań w USA w okolice „zera”. Z drugiej strony zdecydowanie lepiej poradziły sobie indeksy średnich i mniejszych walorów, które nie odnotowały korekty pod koniec dnia i zakończyły sesję z umiarkowanymi wzrostami. Jednakże notowania poszczególnych spółek na GPW przyniosły inwestorom dużo atrakcji. Dobre wyniki kwartalne przyczyniły się do wzrostów Allegro (+5,3%) i Cyfrowego Polsatu (+4,7%), po kilku dniach korekty odbijał także sektor bankowy (+2,3%). Z drugiej strony słabiej przyjęte zostały wyniki Orlenu (-7,8%), korektę wzrostów (w ślad za sytuacją na rynku surowców) zanotował też KGHM (-4,4%).

Również z mieszanymi wynikami indeksów mieliśmy do czynienia w trakcie europejskiej sesji. Z jednej strony inwestorzy mogli być wspierani przez lepsze od oczekiwań wyniki za 1Q NVIDIA, jak i prognozy na 2Q (podane w środę po sesji), a także przez odbicie indeksu PMI dla przemysłu w strefie euro (47,3 vs 46,3 pkt. oczekiwań i 45,7 pkt. w kwietniu). Z drugiej strony lepsza koniunktura sygnalizowana przez PMI przekłada się na odbicie rentowności obligacji skarbowych, co ciążyło wycenom w obliczu faktu, iż europejskie indeksy wyraźnie wzrosły w ciągu ostatniego miesiąca (np. Dax +6%) – inwestorzy mogli więc mieć pretekst do realizacji zysku przy okazji dobrych danych.

W trakcie amerykańskiej sesji widzieliśmy jeszcze większą skalę realizacji zysków niż w Europie. Po wysokim otwarciu notowań (wpływ wyników NVIDIA szczególnie widoczny w sektorze technologicznym) i lepszych od oczekiwań PMI z USA (zarówno dla usług jak i przemysłu), w drugiej części sesji indeksy zanurkowały i zakończyły czwartek spadkowo (S&P500 -0,7%), wzrosły natomiast rentowności obligacji skarbowych. Może to mieć więc negatywny wydźwięk na początku piątkowych notowań w Polsce i Europie biorąc pod uwagę przewagę czerwieni na rynkach Azji.

Rynek znów boi się wyższej inflacji i polityki Fedu

Arkadiusz Banaś, BM Alior Banku

Lepsze od oczekiwań wyniki Nvidii i wywołany nimi prawie 10%-owy wzrost ceny jej akcji (która przekroczyła już 1000 USD) nie zdołały pociągnąć rynku na nowe szczyty hossy. Główne indeksy zarówno na Wall Street, jak i na Książęcej, zakończyły dzień spadkami, choć na GPW dotyczą one głównie spółek o największej kapitalizacji. Notowaniom indeksu WIG20 ciążyły przede wszystkim walory Orlenu (-7,9%), który zawiódł inwestorów słabszymi od oczekiwań wynikami. Tym razem jednak (dla odmiany w stosunku do poprzednich dni) relatywnie dobrze poradzili sobie przedstawiciele sektora bankowego. Pozytywna reakcja na kwartalne wyniki była natomiast widoczna na walorach Allegro (+5,3%).

Oprócz raportów finansowych spółek, w centrum uwagi inwestorów były także odczyty makroekonomiczne – opublikowano wstępne majowe dane o indeksach PMI w strefie euro (PMI dla przemysłu zaskoczył nieco w górę, dla usług nieznacznie poniżej oczekiwań) i USA (oba wskaźniki powyżej oczekiwań). Mocne dane z amerykańskiej gospodarki, uporczywa inflacja oraz opublikowany w środę protokół z ostatniego posiedzenia FOMC (z którego wynika, że bankierzy Rezerwy Federalnej nie są skłonni do obniżek stóp procentowych w najbliższym czasie) psują nastroje na rynkach i budzą obawy o dalsze utrzymywanie restrykcyjnych warunków monetarnych (z wycenianych na początku roku 6-7 obniżek stóp procentowych, na ten moment inwestorzy spodziewają się zaledwie 1, i to pod koniec roku).

Dziś kalendarium publikacji makroekonomicznych jest pustawe, a krajowy rynek będzie reagował na kolejne publikacje kwartalnych raportów finansowych. Po zakończeniu wczorajszej sesji wynikami podzielili się m.in. Pepco, 11 bit studios czy Develia. Perspektywy na otwarcie sesji na GPW pozostają negatywne – słaby sentyment panuje dziś na giełdach azjatyckich, zniżki notują także kontrakty terminowe na indeksy europejskie.

S&P500 z objęciem bessy

Piotr Neidek, BM mBanku

Piątek to jak na razie kolejny dzień wyprzedaży akcji w Hongkongu. Hang Seng Index po wypełnieniu zasięgu wzrostów odpadł od strefy oporu. Po serii wzrostowych tygodni obecny okazuje się jednym z najsłabszych w tym roku. Po pięciu dniach handlu niedźwiedzie mogą pochwalić się wynikiem -4.7%. Na wykresie pojawiła się czarna świeczka z okazałym korpusem. To świadczy o dominacji niedźwiedzi. Podobna formacja jest już obserwowana na wykresie jankeskiego indeksu.

DJIA traci względem piątkowego zamknięcia -2.3%. Jeżeli dzisiaj baribale ponownie zaatakują, to ten tydzień może okazać się najgorszym okresem od ponad roku. Na chwilę obecną bilans ostatnich spadków to podwójny szczyt oraz -2.3% w niespełna tydzień. Wczoraj wszystkie 30 spółek tworzących DJIA zakończyły dzień pod kreską. Najmocniej spadał Boeing, który w jeden dzień stracił -7.6%.

Tracił także szeroki rynek. S&P500 spadł jedynie o -0.7%, ale niedźwiedziom udało się wyrysować objęcie bessy. Formacja ta w podobnym kształcie pojawiła się w każdym z dwóch ostatnich okresów korekt. W poprzednim miesiącu S&P500 oddał 300 punktów, ale już lipcu 2023 r. indeks spadł po ww. formacji ponad 10%.

Przecenie na Wall Street inwestorzy ze Starego Kontynentu mogli się jedynie przyglądać. Dopiero dzisiejsza reakcja rynku pokaże, jak mocne są europejskie parkiety. DAX konsoliduje się w szczytowej strefie. FTSE100 zaczął już się korygować, ale przecena w Londynie jak na razie nie jest znacząca. Natomiast w Paryżu byki zostały zepchnięte do dolnego ograniczenia kanału wzrostowego. Jak pokazuje historia ostatnich kwartałów, kiedy w USA formował się szczyt, w Europie inwestorzy zachowywali względny spokój. Dopiero potwierdzenie zmiany trendu przekładało się na mocniejsze spadki na Starym Kontynencie.

Poranne notowania kontraktów na DAX są względnie stabilne. Podobnie jak S&P500 future. To może pomóc w określeniu tego, jak wystartują europejskie parkiety. CAC40 nie ma jednak zbyt dużo miejsca na przepychanki. Podwójny szczyt już straszy. Natomiast ewentualne wyjście dołem z kanału to otwarcie drogi w kierunku grudniowych szczytów.

Test byczych sił przewidziany jest także nad Wisłą. Jak na razie WIG20 broni się powyżej lokalnego wsparcia. Wczoraj niedźwiedziom udało się dotrzeć w okolice podstawy białej świeczki z ubiegłego tygodnia. Jeżeli jednak dzisiaj poziom 2521 zostałby naruszony, a WIG zahaczyłby o 86572 punktów, wówczas z wykresów mogą popłynąć podażowe sygnały. Ich znaczenie mogłoby mieć średnioterminowe konsekwencje. Miesiąc zbliża się ku końcowi a powiedzenie Sell in May and go Away nadal brane jest pod uwagę.

Problem z kontynuacją trendu ma złoty. USDPLN oraz EURPLN utknęły na lokalnych blokadach. To generuje ryzyko, że polska waluta może jednak nie dostać zielonego światła do kontynuacji hossy. Bez wsparcia złotego WIG nie będzie miał łatwego życia w kontynuacji swojego marszu na północ. Jak na razie sygnałów jeszcze nie widać, ale np. WIG20USD wciąż pozostaje wewnątrz klina. Trójkąt ten ostrzega o możliwej korekcie do podstawy czyli w kierunku tegorocznej podłogi. Jak dzisiaj 631.84 zostanie przełamane, niedźwiedzie otrzymają zielone światło do mocniejszej kontry.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Materiał Promocyjny
Monika Kania: Wzmacniamy obecność na rynkach
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Materiał Promocyjny
ESG w Logistyce - budowanie zrównoważonych praktyk biznesowych
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty