#PROSTOzPARKIETU: luźna polityka monetarna banków centralnych

Gościem piątkowego #ProstozParkietu, który startuje o 12.00, był Mateusz Adamkiewicz, analityk HFT Brokers

Publikacja: 16.09.2016 11:02

#PROSTOzPARKIETU: luźna polityka monetarna banków centralnych

Foto: ROL

Skąd banki centralne biorą pieniądze na programy luzowania ilościowego i jakiego rodzaju aktywa są w ramach tych programów skupowane?

Banki centralne są kreatorem pieniądza, więc dodruk jest tutaj adekwatnym słowem. W ramach programów QE za te pieniądze kupowane są od banków komercyjnych obligacje, głównie obligacje rządowe. Patrząc na to od kuchni – po stronie banku centralnego zwiększa się suma bilansowa, z kolei po stronie komercyjnego obligacje z bilansu zostają zastąpione gotówką.

Czy to są faktycznie tylko bezpieczne aktywa rynku pieniężnego?

W przypadku Fedu skupowane były również bardziej ryzykowne papiery, co miało być receptą na poprzedni kryzys. W przypadku EBC zostały wprowadzone ograniczenia jakościowa, przykładowo wstrzymany został skup obligacji Grecji. Z kolei w przypadku Banku Japonii skupowane są nawet akcji, które są znacznie bardziej ryzykownymi aktywami niż te z rynku dłużnego.

Czy to są przepływy tylko jednostronne, czy banki komercyjne będą musiały kiedyś zwrócić te pieniądze?

W tej kwestii nie ma ze strony banków centralnych jakichś konkretnych wytycznych. Większość z nich raczej trzyma te papiery skarbowe u siebie, bo ich wystawienie na sprzedaż oznaczałoby gigantyczny wzrost podaży, a co za tym idzie – spadek cen i początek kolejnego kryzysu finansowego.

Skala tych programów jest ogromna. Tylko EBC skupuje miesięcznie papiery za 80 mld euro. Dla porównania – w ramach dotacji unijnych dla Polski na lata 2014-2020, dostaliśmy 82 mld euro.

Zgadza się. Tylko na księgach Fedu kwoty sięgają już 4 bln dolarów, w przypadku EBC 3 bln euro, a Bank Japonii drukuje tak dużo, że jest już największym udziałowcem w 55 spółkach z indeksu Nikkei225 i jednym z 10 głównych udziałowców 90 proc. największych spółek japońskich. To są porażające liczby. Boję się długoterminowych konsekwencji. No bo jaką funkcję ma pełnić giełda japońska, skoro tak czy owak skup akcji jest zapewniony bez względu na sytuację. To jest wypaczenie tradycyjnej roli rynku kapitałowego. Moim zdaniem prędzej czy później poniesiemy tego konsekwencje, nie widziane jeszcze w historii rynków.

Czyli recepta na poprzedni kryzys spowoduje nam kolejny?

Tak. Tym bardziej, że jeśli spojrzymy na przyczyny poprzedniego kryzysu, zwłaszcza w zakresie regulacji, działań agencji ratingowych i banków inwestycyjnych, to zobaczymy, że bardzo niewiele się zmieniło.

Ale jak to się dzieje, że tak ogromne kwoty nie przekładają się adekwatnie na poprawę sytuacji gospodarczej? Przecież dotacje unijne, choć o wiele mniejsze, zapewniły Polsce nie tylko szybki wzrost gospodarczy, ale też ochronę przed kryzysem. Dlaczego tego pieniądze z QE nie trafiają do gospodarki realnej?

Tutaj dochodzimy do sedna. Zdecydowana większość programów QE jest bezwarunkowa, tzn. banki centralne skupują aktywa, ale nie przedstawiają bankom komercyjnym żadnych wymagań dotyczących wykorzystania przekazanych pieniędzy. Tak naprawdę banki komercyjne mogą z tymi pieniędzmi robić co zechcą – na przykład znów lokować je na kontach w bankach centralnych albo inwestować na rynkach. Lepszym rozwiązaniem są programy LTRO wprowadzone przez EBC. To działa na takiej zasadzie, że bank komercyjny dostaje pożyczkę na 0 proc. i im więcej udzieli pożyczek konsumentom czy przedsiębiorcom, tym więcej pieniędzy będzie mógł w ramach tego programu pożyczyć i to po niższej stopie depozytowej. Gdyby tak to działało od początku, to moim zdaniem efekty w gospodarce realnej byłyby znacznie lepsze.

Jakie mogą być długoterminowe konsekwencje takiej luźnej polityki? Czy grozi nam wybuch hiperinflacji?

Jesteśmy już 8 lat po wprowadzeniu tej polityki przez Fed i jak na razie hiperinflacji nie ma. Wynika to z tego, że te pieniądze nie są bezpośrednio drukowane do gospodarki. Ponadto gospodarki borykają się z innymi problemami – demografia, systemy podatkowy, rynek pracy. Poza tym, mimo niskich stóp procentowych, firmy boją się inwestować, a konsumenci nie chcą brać kredytów i wydawać. Do tego dochodzą jeszcze spadki cen energii.

Władze monetarne myślą już nad nowymi receptami, w tym nad koncepcją "helicopter money". Co pan myśli o takich pomysłach?

Tutaj rozpatrywane są dwie koncepcje – albo dawać pieniądze bezpośrednio obywatelom, albo rząd emitowałby obligacje, które banki centralne skupowałyby, zasilając rządowy budżet. Moim zdaniem to jest kierunek, w którym nieuchronne zmierzamy. Na razie trwa dyskusja akademicka, czy jest w ogóle wykonalne w sensie prawnym. Jeśli zostanie to gdzieś wprowadzone, to stawiam, że to będzie Japonia. Uważam jednak, że pozytywny efekt takich działań będzie krótkotrwały. A to dlatego, że to nie rozwiązuje tych problemów strukturalnych, o których mówiłem wcześniej.

Na koniec zapytam, jak w kontekście prowadzonej polityki monetarnej, wyglądają perspektywy rynków finansowych?

Dopóki rynki działają na monetarnej kroplówce, dopóty załamanie nam nie grozi. Pytanie tylko co się stanie, gdy banki centralne zaczną swoją politykę normalizować, albo przynajmniej zaczną to komunikować. Zachowanie rynków w ubiegłym tygodniu pokazało, jak bardzo rynki są wrażliwe na te kwestie.

Parkiet TV
Huśtawka nastrojów na rynku kredytów mieszkaniowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet TV
Czas na akcje czy obligacje? Jakie są szanse na powrót hossy na GPW?
Parkiet TV
Ceny mieszkań nowych i z drugiej ręki, stawki najmu
Parkiet TV
ZUS? Niekoniecznie. Jak zadbać o emeryturę pod palmami?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet TV
IKE i IKZE – czy i dlaczego warto?
Parkiet TV
Studenac bardziej jak Dino czy bardziej, jak Żabka?