Polski złoty korzysta ze słabości dolara

W perspektywie 2023 roku jest przestrzeń do umocnienia złotego względem najważniejszych walut. Poziomy 4 zł za dolara i 4,50 zł za euro stają się coraz bardziej realne.

Publikacja: 15.04.2023 09:19

Polski złoty korzysta ze słabości dolara

Foto: AdobeStock

W ostatnich tygodniach inwestorzy znów łaskawiej spojrzeli na złotego, co przełożyło się na jego znaczące umocnienie względem najważniejszych walut. Od historycznego szczytu z jesieni na poziomie 5,05 zł amerykańska waluta straciła względem złotego około 17 proc. Dzięki odrobieniu strat przez złotego kurs dolara spadł w okolice 4,20 zł, co jest najniższym poziomem od ponad roku. Mniej trzeba płacić również za euro, które w ostatnich dniach kosztowało poniżej 4,65 zł, najmniej od początku tego roku. Wiele wskazuje na to, że wkrótce zapłacimy za główne waluty jeszcze mniej.

Czytaj więcej

Nie widać końca słabości amerykańskiej waluty

Szansa przed złotym

Jak zauważa Rafał Sadoch, analityk BM mBanku, ostatnia fala umocnienia krajowej waluty to w dużej mierze efekt czynników globalnych. – Poświąteczny handel złoty może zaliczyć do udanych, kurs EUR/PLN po dłuższej konsolidacji spadł bowiem na tegoroczne minima. Z kolei w stosunku do dolara złoty jest najsilniejszy od roku, a amerykańska waluta kosztuje tylko 4,20 zł. Przyczyn tych zmian nie powinniśmy szukać w kraju, tylko poza jego granicami, dokładniej za oceanem. Złoty zaczął mocno zyskiwać po publikacji niższych od prognoz danych o marcowej inflacji w USA, która wyniosła 5 proc. r./r. – wskazuje. Wyjaśnia, że spadek tempa wzrostu cen w USA obniżył oczekiwania wobec dalszej ścieżki stóp procentowych w USA. – Na rynku globalnym kapitał odpływa zatem od dolara w kierunku ryków wschodzących, do których zaliczany jest złoty. Koniec cyklu podwyżek stóp procentowych w USA historycznie nie był dobry dla dolara. To daje szanse złotemu w kolejnych miesiącach. Mogą one być szczególnie spore, jeśli Fed zdecyduje się na obniżki stóp już w drugiej połowie roku – uważa Sadoch.

Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium, podkreśla także znaczenie czynników lokalnych, które wywierały pozytywny wpływ na złotego. – Z jednej strony mamy czynniki zewnętrzne, a szczególnie umocnienie dolara względem euro ze względu na m.in. rewizję w dół oczekiwań co do skali dalszych podwyżek stóp proc. przez amerykański Fed. Z drugiej złotemu pomagają czynniki krajowe, w tym m.in. spadek deficytu na rachunku obrotów bieżących i poprawa równowagi zewnętrznej polskiej gospodarki. Dodatkowo rynek wykasował oczekiwania na obniżki stóp procentowych w tym roku w Polsce – wskazuje. W perspektywie końca roku uważa, że złoty ma przestrzeń do dalszego umocnienia względem euro, choć po tak dynamicznej zwyżce w ostatnich dniach możliwa jest przejściowa korekta. – Należy pamiętać, że wciąż utrzymuje się sporo czynników niepewności co do perspektyw otoczenia zewnętrznego, w szczególności zawirowania w amerykańskim i europejskim sektorze bankowym czy niestabilna sytuacja geopolityczna, stąd zmienność notowań pozostanie podwyższona – przewiduje Maliszewski.

Czytaj więcej

Kapryśna wiosna na giełdach

Wsparciem słabszy dolar

Perspektywy złotego pozostają mocno związane z dolarem, który wypadł z łask inwestorów, co jest efektem wzrostu oczekiwań na koniec cyklu podwyżek stóp procentowych w USA i zwrot w polityce amerykańskiego banku centralnego. – Zachowanie złotego w ostatnich tygodniach determinują przede wszystkim czynniki globalne. Waluty naszego regionu na ogół umacniają się, gdy traci dolar, i tak było także w ostatnim czasie. Perspektywa obniżek stóp Rezerwy Federalnej zachęca do lokowania kapitałów poza USA, w tym w Polsce. Należy przy tym zaznaczyć, że złoty radził sobie relatywnie słabo na tle innych walut regionu. To z kolei efekt czynników lokalnych, jak obawy o konsekwencje opinii TSUE ws. kredytów frankowych czy niepewność co do wyniku jesiennych wyborów, w tym nowych obietnic wydatkowych. Dokładają się do tego oczekiwania na obniżki stóp NBP jeszcze w tym roku – wyjaśnia Piotr Popławski, ekonomista ING BSK.

Dlatego obawia się, że ryzyka lokalne nie pozwolą również na wiele większe umocnienie złotego jeszcze w tym roku, przynajmniej wobec euro. – Dopiero gdy wyjaśni się niepewność związana z wyborami i być może konflikt w Ukrainie, widziałbym szanse na dalsze umocnienie krajowej waluty. Należy przy tym pamiętać, że wysoka inflacja w kraju pogorszyła naszą konkurencyjność. Dlatego powrót euro poniżej 4,50 zł wydaje się w najbliższych kwartałach mało prawdopodobny – ocenia.

Czytaj więcej

Mocniejszy złoty pomaga największym spółkom

Zdaniem Piotra Bartkiewicza, ekonomisty Banku Pekao, przyczyn umocnienia złotego w ostatnich dniach należy szukać nie tylko w słabości dolara, ale i lepszym postrzeganiu przez inwestorów samego euro, co jest korzystnym układem dla polskiej waluty. – Po pierwsze, z uwagi na uporczywość inflacji w Europie i relatywnie lepszą kondycję sektora bankowego na Starym Kontynencie, euro jest preferowane wśród głównych światowych walut. W konsekwencji, nawet gdyby złoty pozostawał stabilny w stosunku do euro, i tak umacniałby się do dolara i franka szwajcarskiego. Po drugie, osłabienie dolara tworzy korzystne warunki dla umacniania się walut rynków wschodzących, do których zalicza się Polska. W szczególności, im wyższe stopy procentowe obowiązują w danym kraju, tym chętniej tam w ostatnich tygodniach (od ok. 20 marca) płynął kapitał zagraniczny. Dobrze to widać na przykładzie złotego i forinta – ten drugi zyskał znacznie, znacznie więcej – zwraca uwagę ekspert. Równocześnie zauważa, że polska waluta ma pewne zalety, np. dobre perspektywy wzrostu gospodarczego i duży napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych , co również sprzyja aprecjacji kursu. – Rozważając poziomy, do których złoty może dotrzeć w najbliższych miesiącach, musimy być jednak ostrożni. Duża część wspomnianych wyżej czynników prawdopodobnie jest już wyceniona przez kurs. Dodatkowo żaden z nich nie zanegował faktu, że złoty pozostaje od lat w trendzie spadkowym (EUR/PLN w trendzie wzrostowym). Mając to wszystko na uwadze, poziom 4,50 zł za euro wygląda zatem jako punkt, do którego złoty może się wychylić, a nie poziom, który przywitamy na stałe – uważa.

Parkiet PLUS
Dlaczego Tesla wyraźnie odstaje od reszty wspaniałej siódemki?
Parkiet PLUS
Straszyły PRS-y, teraz straszą REIT-y
Parkiet PLUS
Cyfrowy Polsat ma przed sobą rok największych inwestycji w 5G i OZE
Parkiet PLUS
Co oznacza powrót obaw o inflację dla inwestorów z rynku obligacji
Parkiet PLUS
Gwóźdź do trumny banków Czarneckiego?
Parkiet PLUS
Sześć lat po GetBacku i wiele niewiadomych