Wskaźnik WIG wzrósł w poprzedni poniedziałek o 2,3 proc., do 54 834 pkt. Tak wysoko indeks nie był notowany od stycznia 2008 r. Straty po krótkoterminowej korekcie z pierwszej połowy listopada zostały odrobione z lekką nawiązką, więc teraz czas na nową falę wzrostów. Jaki jest jej potencjalny zasięg? Po poprzednich trzech korektach WIG rósł średnio o 7 tys. pkt. Jeśli i tym razem ta prawidłowość zostanie zachowana, można oczekiwać, że w najbliższych miesiącach kurs dojdzie do 60 tys. pkt.
Wskaźnik blue chipów wspiął się w minionym tygodniu do poziomu 2622 pkt. I choć do końca tygodnia nie udało się utrzymać jego kursu na tak wysokim poziomie, to szanse na przebicie tegorocznego szczytu (2634 pkt) są całkiem realne. Kurs wskaźnika wrócił już na ścieżkę trendu wzrostowego i od kilku miesięcy udaje mu się utrzymać sekwencję coraz wyżej położonych dołków i szczytów.
Strat po ostatniej korekcie nie zdołały jeszcze odrobić wskaźniki grupujące średnie i małe spółki. Indeks mWIG40 rósł powoli przez cały ubiegły tydzień i zakończył go wynikiem 3525 pkt. Do szczytu hossy brakuje mu zaledwie 74 pkt, więc niewykluczone, że w najbliższym tygodniu zobaczymy nowe rekordy na tym wskaźniku. Maluchy też walczyły do końca tygodnia. Indeks sWIG80 zakończył piątkową sesję na tygodniowym maksimum – 15 036 pkt. Do szczyty trendu wzrostowego brakuje mu 69 pkt, więc również dystans do pokonania jest niewielki. Rozpoczynający się tydzień zapowiada się optymistycznie. Zwłaszcza że zwyżkami zakończyły się piątkowe sesji na głównych europejskich parkietach, a amerykański S&P500 rósł w piątkowe popołudnie o 0,3 proc. i szykował się do ustanowienia nowego szczytu wszech czasów.