Tymczasem świat usłyszawszy te nasze krzyki i narzekania wzruszy ramionami, a tylko niektórzy może zapytają, czy skoki i biegi po śniegu to jest jakiś porządny biznes. Z punktu widzenia naszych gwiazd sportów zimowych, chyba nawet jest, w końcu sponsorzy ostatnio im sprzyjają. Z punktu widzenia budowniczych obiektów igrzysk w Soczi też, bo droższej olimpiady zimowej to już chyba nigdy nie będzie, nawet w rozrzutnym mieście królewskim Krakowie w 2022 roku (gdyby jakimś cudem tam wówczas trafiła).
Na lotach skoczków i biegach Justyny da się więc na pewno zarobić, lecz przecież nie tyle, co w piłce kopanej, która dzięki podgrzewanym boiskom i łaskawej pogodzie gra teraz w zimowej Europie jak latem. Patrząc zatem na mecz Ligi Mistrzów Real Madryt – Galatasaray Stambuł myśli człowiek, czego tym królewskim jeszcze brakuje. Trybuny Estadio Santiago Bernabéu pełne, Turcy pokonani jak dzieciaki z podwórka, nawet bez wprowadzenia na boisko żwawego zawodnika znanego jako CR7, a władcy klubu i tak szukają sposobu, by ściągnąć jakieś drobne 300–350 mln dolarów na przebudowę stadionu Realu. By był większy, jeszcze bardziej komfortowy, nowocześniejszy i lepiej podkreślał światową markę, jaką stał się Real M. i jego dzielni chłopcy w krótkich spodenkach.
Sposób na te pieniądze właściwie już został wymyślony, jest nim dodanie do istniejącej nazwy stadionu, a raczej do nazwiska dawnego prezesa, jeszcze jednego przydomka. Estadio Santiago Bernabéu China Construction Bank – stwórzmy sobie roboczy przykład, albo JPMorgan Chase Estadio Santiago Bernabéu, żeby znów nie sięgać z dołu rankingu „Forbesa".
Sugestia amerykańska jest nieprzypadkowa, bo ponoć właściciele klubu rozmawiają już w USA z kilkoma odpowiednimi firmami, ale w przerwach między sesjami negocjacji rzucają okiem także na obiecujący rynek chiński.
Warunki wstępne są znane: 25 mln dol. rocznie za dodanie nazwy, czas umowy 14–15 lat. W sumie ma wystarczyć prawie na całą przebudowę, której koszt szacuje się na 400 mln dol. Może jeszcze za te pieniądze klub zgodzi się na jakieś nawiązania architektoniczne do marki nazwodawcy, to sprawa do dyskusji.