[b]Czy informacja o negatywnej perspektywie dla ratingu kredytowego dla Stanów Zjednoczonych, jaką ogłosiła agencja Standard & Poor's była dla rynku zaskoczeniem?[/b]
Dla mnie zaskoczeniem było, że ktoś mógł być tym zaskoczony. Obserwując co działo się w Stanach w ostatnim okresie, nie potrzeba ekspertów, by dojść do takiej konkluzji samodzielnie.
[b]To pewnie nie jest dla Pana też niczym nowym pogłębiający się kryzys strefy euro... Czy klub tych państw, do którego aspiruje także Polska przetrwa?[/b]
To pytanie pojawia się podczas rozmów z wieloma inwestorami. Szczególnie zainteresowane są firmy z Bliskiego i Dalekiego Wschodu oraz ze Stanów. Dla Azji i USA podstawową walutą jest dolar i z ich perspektywy kryzys walutowy na Starym Kontynencie jest dużo silniejszy, niż odczuwany na miejscu. Nie wierzę jednak, że 350 mln ludzi podda się bez walki o wspólną walutę. Oczywiście nie daje to gwarancji zwycięstwa, jednak wsparcie i determinacja rządów europejskich są ogromne.
[b]Zagrożenie polega na tym, że problemy zaczynają dotykać coraz większej liczby gospodarek?[/b]