Właściciel Widzewa próbuje ratować restauracyjną spółkę

Fortuny dorobił się, sprzedając Fortisowi Dominet Bank. Potem inwestował m.in. w Redan. Pomysłów na nowe biznesy mu nie brakuje. Na razie jednak próbuje wyprowadzić na prostą Sfinksa. Czy mu się uda?

Aktualizacja: 12.02.2017 22:54 Publikacja: 04.09.2012 06:00

Sylwester Cacek bezpośrednio kontroluje ponad 23 proc. udziałów Sfinksa. Uważa, że kurs ma duży pote

Sylwester Cacek bezpośrednio kontroluje ponad 23 proc. udziałów Sfinksa. Uważa, że kurs ma duży potencjał wzrostu. fot. P. Guzik

Foto: Archiwum

Sylwester Cacek, prezes i największy akcjonariusz Sfinksa, jest jednym z najbogatszych Polaków. Twierdzi, że początkiem jego drogi biznesowej było harcerstwo. – To może brzmieć nietypowo. Ale hufiec działał w warunkach bardzo ograniczonych środków, a żeby np. zorganizować letni wyjazd dla 800 dzieci, trzeba było zdobyć sponsorów na niemałą kwotę, zorganizować transport i znaleźć wolontariuszy. Harcerstwo było moją pasją i przez kilka lat także miejscem pracy – opowiada Cacek.

Z harcerstwa odszedł w 1986 r., po tym jak mając 27 lat, wyjechał?na krótko do Niemiec, gdzie?mieszkała?jego?ciotka. – Tam oczywiście pracowałem i ten pobyt był zderzeniem z innym światem. Zobaczyłem, w jaki sposób można pracować,?że firmy mogą być inaczej zorganizowane, działać dużo lepiej i szybciej. Jeszcze z Niemiec przesłałem do Polski rezygnację z pracy w hufcu i niedługo potem uruchomiliśmy z żoną pierwszy własny biznes – wspomina. Zanim zaczął działać w branży bankowej, prowadził własny sklep, gdzie sprzedawał zabawki, a następnie m.in. telewizory.

Twórca Dominet Banku

Opowiada, że prowadzenie biznesu nie należało wtedy do łatwych zadań.

– W tamtych czasach bardzo wiele zależało od bycia na bieżąco z ciągłymi zmianami w prawie oraz umiejętności szybkiego reagowania na nie. Był okres, gdy praktycznie w ogóle nie czytałem beletrystyki, bo poza codziennym prowadzeniem biznesu cały czas trzeba było siedzieć w lekturze Dzienników Ustaw i zmieniających się przepisów. To były czasy, gdy Internet był jeszcze pieśnią przyszłości – mówi Cacek.

Prawdziwej fortuny dorobił się, rozwijając Dominet Bank, a następnie sprzedając go w 2007 r. Fortisowi. Za ile? Tego dokładnie nie wiadomo. Na rynku mówi się, że zainkasował ponad 0,5 mld zł.

Lubi spółki w tarapatach

Cacek nie stroni od giełdy, choć ciężko go nazwać bardzo aktywnym inwestorem.

– Inwestuję, ale nie zawsze w Polsce. A ponieważ od lat zajmuję się biznesem skierowanym do odbiorcy detalicznego, to siłą rzeczy na te branże zwracam większą uwagę. Na giełdzie dużą rolę odgrywają instynkty stadne, a te są czasem nieprzewidywalne – mówi.

Na rynku ma opinię osoby, która nie boi się wyzwań. Był inwestorem w odzieżowym Redanie. Dofinansował firmę i pomógł jej wyjść na prostą. Potem sprzedał z zyskiem posiadane akcje i wyszedł z inwestycji.

Walka o rentowność

W przypadku Sfinksa natrafił jednak na znacznie twardszy orzech do zgryzienia. Kiedy spółka debiutowała na warszawskim parkiecie w czerwcu 2006 r., nikt chyba nie przypuszczał, że może wpaść w tak potężne tarapaty. Zbyt ekspansywna strategia i problemy z kontrolą kosztów spowodowały, że restauracyjna grupa pokazywała coraz gorsze wyniki, a jej kurs od jesieni 2007 r. zaczął systematycznie spadać. Potem Sfinksa próbował przejąć giełdowy AmRest. Ostatecznie cała transakcja okazała się fiaskiem, a pomiędzy AmRestem i założycielem Sfinksa – Tomaszem Morawskim – rozgorzał ostry spór. Wtedy, w 2009 r., na horyzoncie pojawił się Sylwester Cacek. Został znaczącym akcjonariuszem restauracyjnej spółki i od tego czasu próbuje wyprowadzić ją na prostą.

– Sfinksa z założenia traktowałem jako inwestycję o dłuższym horyzoncie czasowym i w tej chwili skupiam się na restrukturyzacji spółki. Efekty tych działań są już widoczne w postaci wzrostu zysku brutto ze sprzedaży za pierwsze półrocze 2012 r. o 103 proc. w stosunku do pierwszego półrocza roku ubiegłego – mówi.

Nie kryje jednocześnie, że sytuacja Sfinksa jest bardzo trudna. Jego zdaniem  ostateczne efekty restrukturyzacji są w dużej mierze uzależnione od finalnego rozwiązania kwestii zadłużenia wobec banków. – Nad decyzjami o ewentualnym zwiększeniu lub zmniejszeniu mojego zaangażowania w kapitale spółki będę mógł myśleć dopiero wówczas – dodaje.

Problemy Sfinksa są też po części spowodowane tym, że branża gastronomiczna mocno ucierpiała w czasie kryzysu. Z badania Ipsos wynika, że 69 proc. Polaków spożywa posiłki poza domem. To spadek o 6 pkt proc. w porównaniu z 2010 r. Średnia miesięczna kwota przeznaczana na żywienie poza domem w 2011 r. wyniosła 81 zł i była o 6 zł niższa niż rok wcześniej. Kryzysu nie widać natomiast w segmencie fast foodów, co pokazują niezłe wyniki AmRestu (m.in. sieć KFC).

Widzew na sprzedaż?

Zarządzanie restauracyjną grupą pochłania bardzo dużo czasu i Cackowi niewiele go zostaje na realizację hobby.

– Zawsze trzeba mieć jakąś odskocznię od pracy. Ja ją znajduję w podróżach zagranicznych – mówi. Jest miłośnikiem polskiego kina, a w szczególności filmów Stanisława Barei. A prasa? – Skupiam się na wydawnictwach biznesowych, głównie na takie lektury mam czas – odpowiada.

Jest też właścicielem klubu Widzew. W ostatnich miesiącach nasiliły się pogłoski, jakoby zamierzał wyjść z inwestycji.

– Widzewowi przysłużyłoby się poszerzenie listy akcjonariuszy, bo żadna organizacja o charakterze społecznym, jakim jest na pewno klub sportowy, nie powinna zależeć od jednej osoby. Inną rzeczą są natomiast spekulacje mediów, bo nie jest to pierwszy raz, kiedy Widzew został w moim imieniu wystawiony przez dziennikarzy na sprzedaż – mówi Cacek. Podkreśla zarazem, że nie słyszał, aby pojawiły się osoby zainteresowane taką inwestycją.

Jaką zasadą szef Sfinksa kieruje się w życiu? – Jeśli chodzi o motto, to mogę powtórzyć za Antonim Słonimskim: jeśli nie wiesz, jak należy się w jakiejś sytuacji zachować, na wszelki wypadek zachowuj się przyzwoicie – mówi.

[email protected]

Mimo restrukturyzacji kapitalizacja Sfinksa topnieje

Sfinks zadebiutował na GPW w czerwcu 2006 r. Sprzedał akcje w ofercie publicznej po 28 zł. Kurs szybko piął się w górę, latem 2007 r. osiągając absolutne maksimum na poziomie 76 zł. Ówczesny zarząd ogłosił niezwykle ekspansywną strategię. Zakładała przejęcia i wejście na wiele rynków zagranicznych. Jej realizacja okazała się dużym niewypałem. Potężne koszty i nieefektywny model biznesowy szybko znalazły odzwierciedlenie w pogarszających się wynikach grupy. Pojawiły się wysokie straty, a kapitalizacja spółki na GPW zaczęła topnieć. Wtedy do Sfinksa wszedł Sylwester Cacek. Na razie analitycy nie chcą przesądzać, czy prowadzona przez niego restrukturyzacja zakończy się sukcesem. Jedno jest pewne – mimo iż trwa ona już od kilku lat, jej końca jeszcze nie widać. Najwyraźniej rynek nie ma tyle cierpliwości co największy akcjonariusz. Kurs Sfinksa w ostatnich dniach notuje kolejne dołki. Najniższy był 20 sierpnia, kiedy to na zamknięciu sesji wyniósł 0,86 zł. To o 97 proc. mniej niż wynosiła cena akcji w ofercie publicznej.

Opinia

Adam Kaptur, analityk Millennium DM

Od kilku kwartałów Redan odnotowuje słabe wyniki finansowe. Również pierwsze półrocze 2012 roku nie było dla spółki udane. Wydaje się więc, że potrzebna jest znacząca restrukturyzacja biznesu. Po publikacji wyników zarząd przedstawił plan zamknięcia części sklepów w Polsce, Redan ma natomiast rozwijać się w kanale internetowym i zagranicznym. Dofinansowanie (udzielone przez Sylwestra Cacka – red.) pomogło spółce przetrwać, jednak wciąż wymaga ona działań restrukturyzacyjnych.

Tak jak Redan, Sfinks również działa w branży mocno uzależnionej od koniunktury i dlatego obecna sytuacja gospodarcza na pewno nie pomaga rezultatom spółki. Widoczny w pierwszym półroczu wzrost zysku brutto ze sprzedaży jest istotny i może być pierwszą oznaką poprawy. Zysk operacyjny i zysk netto wciąż są jednak dalekie od dodatnich wartości i dlatego również tutaj konieczna jest dalsza restrukturyzacja.

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza