Finansowe Termopile eurolandu

W najgorszym razie Grecja zbankrutuje i znów wpadnie w recesję, a euro będzie używała samowolnie, tak jak Czarnogóra. Europejskich decydentów czeka za to wizerunkowa kompromitacja.

Aktualizacja: 06.02.2017 23:58 Publikacja: 01.02.2015 09:25

Finansowe Termopile eurolandu

Foto: Bloomberg

Wynik ubiegłotygodniowych wyborów parlamentarnych w Grecji nie zaskoczył, ale mimo to wywołał wstrząs na greckim rynku. Przez trzy dni od wyborów ASE, główny indeks giełdy w Atenach, stracił 15 proc. Niektóre greckie banki zostały przecenione w tym czasie o blisko 40 proc. Ekspresowe powołanie rządu radykalnie lewicowej Syrizy i nacjonalistycznych Niezależnych Greków było dla inwestorów sygnałem, że negocjacje z trojką (Komisją Europejską, Europejskim Bankiem Centralnym i Międzynarodowym Funduszem Walutowym) będą jeszcze trudniejsze, niż się wszystkim wydawało. Co prawda Syriza i jej lider, obecny premier Aleksis Cipras, przez ostatnie dwa lata złagodzili swoje stanowisko dotyczące polityki gospodarczej, a postulat restrukturyzacji greckiego długu jest dla wielu ekonomistów jedynym sensownym wyjściem z kryzysu, to można się spodziewać, że decydenci z Brukseli i Frankfurtu nie będą ułatwiać życia greckiemu rządowi. Zwłaszcza jeśli reakcja rynków poza Grecją nie będzie silna. W obliczu potężnego QE przeprowadzanego przez EBC, będzie łatwiej „przeczołgać" Grecję, nie narażając Hiszpanii oraz Włoch.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Tylko 149 zł za rok czytania.

Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com

Parkiet PLUS
Sytuacja dobra, zła czy średnia?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"
Parkiet PLUS
Co z Ukrainą. Sobolewski z Pracodawcy RP: Samo zawieszenie broni nie wystarczy