Ostatnie dni upłynęły pod znakiem walki warszawskich indeksów z ważnymi oporami. WIG20 po raz trzeci w ciągu niewiele ponad roku atakował 2,5 tys. pkt. Jak daleko zajdą wskaźniki na GPW?
Prawdę mówiąc, ma to dla mnie niewielkie znaczenie. Indeksy są matematycznymi tworami, dodatkowo, w przypadku GPW, niereprezentatywnymi. WIG20, jedyny polski naprawdę płynny indeks, nie daje praktycznie żadnej ekspozycji na to, co się dzieje w polskiej gospodarce, na spółki, które mają największy potencjał wzrostu i mogą napędzać PKB.
Notowania indeksu jednak coś o nastrojach mówią...
Z mojej perspektywy istotniejszym wskaźnikiem nastrojów panujących na GPW jest poziom napływów do funduszy akcji. W marcu pojawiały się wpłaty netto do funduszy inwestujących w polskie akcje i do tej pory się nie cofnęły. Do tego możemy dodać emisje pierwotne, sprzedaż „paczek" – to są moim zdaniem lepsze indykatory.
Nawet zarządzający stawiający na selekcję spółek nie mogą jednak abstrahować od szerszego kontekstu. Co z tego, że wybierze pan superspółkę, jeżeli za chwilę przyjdzie bessa.