Elitę zarobkową tworzą tu zarządzający funduszami, traderzy oraz analitycy – ocenia firma doradcza Hay Group, która specjalizuje się w analizach płacowych. – Wynika to ze specyfiki firm z tej branży, gdzie duża część wyniku finansowego uzależniona jest właśnie od osób zajmujących te stanowiska – wyjaśnia Artur Kalwasiński, ekspert Hay Group. Jak dodaje, po przejściu najmocniejszej fali kryzysu wynagrodzenia w TFI zaczęły sukcesywnie rosnąć i obecnie są na poziomie bardzo zbliżonym do tego sprzed kryzysu.
Według danych Hay Group średnie wynagrodzenie w sektorze funduszy inwestycyjnych dla stanowisk specjalistycznych to 6700 zł brutto miesięcznie. Na stanowiskach menedżerskich i eksperckich ta średnia rośnie do 17,8 tys. brutto miesięcznie, choć ta kwota nie do końca oddaje warunki płacowe w branży, gdzie zdarzają się bardzo duże rozpiętości wynagrodzeń.
Transfer z Londynu
O dużej rozpiętości zarobków mówią też łowcy głów i przedstawiciele funduszy, którzy w większości woleli pozostać anonimowi. Chętniej też mówili o stawkach w branży niż o własnych wynagrodzeniach. Na tej podstawie ustaliliśmy, że stała pensja zarządzającego wynosi 20–30 tys. zł brutto miesięcznie. – Mediana wynagrodzeń na tym stanowisku wynosi 20 tys. zł brutto – mówi prezes jednego z TFI.
Z sondy przeprowadzonej w lutym wśród TFI przez FIS Poland wynika, że średnia podstawowa pensja zarządzającego aktywami w Warszawie to około 53 tys. funtów rocznie brutto (co daje około 25 tys. zł miesięcznie), a więc zdecydowanie mniej niż w Londynie, gdzie roczna stawka wynosi około 88 tys. funtów brutto (42 tys. zł miesięcznie).
Jak jednak zaznacza nasz rozmówca, karierę w funduszu najczęściej zaczyna się od młodszego analityka i dalej przez kolejne szczeble dochodzi się do współzarządzającego funduszem. Dopiero później można samodzielnie zarządzać portfelem – zastrzega inny przedstawiciel branży TFI.