TFI żonglują akcjami spółek z GPW

Sprawdziliśmy, w których firmach fundusze w największym stopniu zmieniły zaangażowanie. Okazuje się, że większe zakupy akcji ze strony TFI nie zawsze oznaczają wzrost kursu.

Publikacja: 07.06.2015 11:20

TFI żonglują akcjami spółek z GPW

Foto: Fotorzepa/Grzegorz Psujek

Rynek uważnie śledzi zmiany zaangażowania w spółkach przez inwestorów instytucjonalnych. Zwykle dokupienie akcji i wzrost udziałów oznaczają, że zarządzający widzą w firmie potencjał. I odwrotnie – zmniejszenie zaangażowania może świadczyć o pogorszeniu perspektyw spółki. Przyjrzeliśmy się, jakie największe zmiany przeprowadziły TFI między czerwcem a grudniem 2014 r. wśród średnich i dużych oraz płynnych spółek z GPW (pominęliśmy emisje akcji).

Co kupowano i sprzedawano?

W największym stopniu TFI doważyły się w Biomedzie Lublin. W omawianym okresie zwiększyły liczbę posiadanych akcji tej biotechnologicznej spółki z 1 mln sztuk do 4 mln, co jednak nie miało widocznego pozytywnego wpływu na notowania. W przypadku Mercatora Medical zaangażowanie funduszy wzrosło do 1 mln walorów z 0,3 mln, a w Cormayu do 3,8 mln sztuk z 1,2 mln sztuk. W przypadku tej ostatniej spółki TFI dokupywały akcji w czasie trwającego od kilku miesięcy spadku kursu i w efekcie łączna posiadana przez nich wartość papierów Cormaya utrzymała się na tym samym poziomie (6 mln zł).

Podobna sytuacja miała miejsce w JSW, w którym TFI zwiększyły zaangażowanie do 5,2 mln akcji z 2,7 mln sztuk, ale z powodu gwałtownego spadku kursu górniczej spółki łączna wartość pakietów należących do funduszy spadła do 87 mln zł ze 127 mln zł. Fundusze zwiększyły wyraźnie liczbę posiadanych akcji BPH, Śnieżki, AC Autogaz (ponad trzykrotnie) oraz OT Logistics i ZE PAK (dwukrotnie).

Spośród analizowanych spółek największe zmniejszenie zaangażowania przez TFI nastąpiło w notowanym na NewConnect Uboat-Line – jeszcze przed końcem roku fundusze inwestycyjne prawie w całości wyszły z transportowej spółki, która obecnie znajduje się w stanie upadłości. Spore zmniejszenie udziałów nastąpiło także w przypadku Vistalu oraz Transpolonii (o połowę), co się zbiegło w czasie z wyraźnym spadkiem notowań tych firm.

Jednak największe zmiany w zaangażowaniu TFI nie przekładają się jednoznacznie na kursy spółek. Obok wspomnianego Cormaya i JSW potwierdzają to przykłady także CCC i LPP. TFI zmniejszyły w ciągu pół roku zaangażowanie w obuwniczej firmie z 3 mln akcji do 1,7 mln, a w odzieżowej z 90 tys. sztuk do 51 tys. O ile kurs CCC w tym samym czasie systematycznie zwyżkował, o tyle w przypadku LPP od jesieni zaczął spadać. Być może inwestorzy w obu przypadkach zdecydowali się na realizację zysków.

Niejednoznaczne sygnały

Czy rzeczywiście informacje o zmianach zaangażowania są przydatne? – Na giełdzie rzadko trafiają się jednoznaczne sygnały, jeśli chodzi o posunięcia inwestorów, także tych instytucjonalnych. Powodem jest fakt, że zawsze wchodzi w grę element ludzki – ocena perspektyw spółki. To, co jeden fundusz może postrzegać jako szansę, inny – jako zagrożenie i odwrotnie – mówi Łukasz Rozbicki, zarządzający w MM Prime TFI.

– Najczęściej informacja o wzroście mówi o tym, że spółka w ocenie zarządzającego jest niedowartościowana i ma potencjał do wzrostu. Czasem takie zmiany wynikają też z decyzji alokacyjnych, potrzeby dostosowania się do benchmarku bądź innych wskazań wynikających z założonego modelu inwestycyjnego. Jest to jednak zawsze pozytywna informacja – uważa Kamil Hajdamowicz, analityk BM BGŻ BNP Paribas. Inaczej rzecz się ma ze zmniejszaniem zaangażowania. – Nie zawsze jest to jednoznacznie negatywna informacja. Czasem taka decyzja wynika, podobnie jak przy zwiększaniu udziału, z potrzeby dostosowania portfela do kryteriów przyjętych w statucie danego funduszu bądź jest to kwestia relatywnej oceny zarządzającego wobec innych spółek z portfela – dodaje Hajdamowicz.

– Uważa się, że zmniejszanie zaangażowania funduszu jest negatywnym sygnałem, ale tak naprawdę to po prostu zwykła wymiana akcjonariatu. Natomiast ujawnienie się funduszu w akcjonariacie sprzyja krótkoterminowo notowaniom spółki, ale nie są to żelazne reguły. Zdarzają się oczywiście sytuacje, kiedy w spółce naprawdę zaczyna się źle dziać i masowo wychodzą z niej fundusze, ale są to pojedyncze przypadki. W takiej masowej sprzedaży fundusze też często zostają z pakietami akcji, bo nie mają po prostu drugiej strony na odebranie podaży akcji – zwraca uwagę Rozbicki.

Innym przypadkiem są sytuacje, gdy na rynku dominują umorzenia. Wówczas najczęściej sprzedawane są najbardziej płynne spółki, co niekoniecznie wynika z ich oceny fundamentalnej. Eksperci radzą, że raczej warto zadać sobie pytanie, co było powodem zmiany, niż interpretować taką zmianę zero-jedynkowo.

Czy warto szukać spółek, w których któryś z funduszy jest niedoważony wobec konkurencji i będzie dokupywał akcji?

– Może być to dosyć niebezpieczną strategią. Z reguły dobre spółki z perspektywami są dostrzeżone przez fundusze wcześnie, a te słabe odsiane. Pośrednim kryterium może być płynność akcji – fundusze mogą omijać papiery spółek zdrowych fundamentalnie, z perspektywami do poprawy wyników, ale mało płynne. Wśród takich firm można faktycznie szukać perełek, licząc na fakt, że w końcu jakaś instytucja dostrzeże progres w spółce. Pojawienie się jednego inwestora instytucjonalnego jako akcjonariusza powyżej progu 5 proc. już może zmienić obraz takiej firmy – tłumaczy Rozbicki.

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie