Amerykański „garbus”

Plymouth to kolejna z legendarnych amerykańskich marek, która przeszła już do legendy. Pozostały na szczęście samochody, m.in. Plymouth Duster.

Publikacja: 17.07.2015 06:00

Popularność Plymoutha Dustera sprawiła, że za oceanem pełnił podobną rolę, jak w Europie VW „garbus”

Popularność Plymoutha Dustera sprawiła, że za oceanem pełnił podobną rolę, jak w Europie VW „garbus”. Sylwetka tego muscle cara jest bez zarzutu. Fot. www.fastlanecars.com (2)

Foto: Archiwum

Plymouth to marka założona w 1928 roku przez Chryslera, który potrzebował tanich samochodów, mogących skutecznie konkurować z dwoma dominatorami: Fordem i Chevroletem. Decyzja Chryslera okazała się bardzo trafna. Plymouthy, choć nieco droższe od rywali, ale też lepiej wyposażone, m.in. w seryjnie montowane hamulce hydrauliczne, okazały się świetną propozycją na lata wielkiego kryzysu i pomogły koncernowi przetrwać ten trudny okres. Sprzedawały się jak przysłowiowe świeże bułeczki, plasując się w pierwszej trójce najlepiej sprzedających się marek w Stanach Zjednoczonych, obok wspomnianych już Forda i Chevroleta.

Ta passa trwała niemal do końca lat 50., jednak pod koniec tej dekady, słynące dotąd z wytrzymałości i przystępności samochody zaczęły tracić swą reputację. A raz utraconą opinię bardzo trudno odzyskać i mimo krótkiego wzlotu na początku lat 70. do dawnej świetności Plymouth nigdy już nie wrócił. Marka została jednak zlikwidowana dopiero w 2001 roku.

Paradoksalnie właśnie z lat 70. pochodzą jedne z najsłynniejszych modeli Plymoutha, m.in. Barracuda – zaliczana do budzących ogromne emocje tzw. muscle cars, oraz Duster. Oba te modele miały wiele wspólnego. Jako baza konstrukcyjna dla nich posłużył inny popularny samochód tego producenta – Valiant. Valianta rozsławił Steven Spielberg, sadzając za jego kierownicą bohatera swojego słynnego debiutanckiego filmu „Pojedynek na szosie" z 1971 roku. Ów kierowca, David Mann, przemierzając pustynię, wyprzedza starą ciężarówkę Peterbilt 281. Po paru minutach ta dogoniła i wyprzedziła Plymoutha i zaczęła zwalniać. Gdy Mann po raz kolejny próbował wyprzedzić kolosa, jego kierowca nie chciał na to pozwolić i próbował zepchnąć samochód z drogi. Tak rozpoczyna się walka głównego bohatera o przetrwanie.

Wracamy jednak do Dustera. Pierwotnie była to wersja semi-fastback Plymoutha Valianta. W latach 1970–1976, gdy produkowano pierwszą generację Dustera, powstało wiele różnych wersji, także dostawcze i sportowe. Potem Duster wrócił, dwie kolejne generacje od 1985 do 1987 i od 1992 do 1994 roku, ale łaskawie spuśćmy na nie zasłonę milczenia... brzydactwa.

Ten pierwszy Duster miał klasę, styl i zdobył ogromną popularność. Nic dziwnego, był jednym z tańszych muscle carów, a miał w gamie odmianę z potężnym silnikiem V8. W samym roku 1974, gdy wybuchał kryzys naftowy, sprzedano ich 281 tysięcy! Jak czytamy na portalu Giełda Klasyków, „to samochód, który w Stanach spełniał podobną rolę jak w Europie „garbus"... tyle że za oceanem zawsze myślano o tych, którzy benzynę mają we krwi". Nie da się ukryć, że Duster budzi większe emocje niż poczciwy VW.

Plymouthy wyróżniały się podwójnym wydechem, hamulcami tarczowymi, pasami na bocznych burtach, usztywnionym zawieszeniem, szerszymi felgami i oponami. Większość z nich była wyposażona w skrzynie automatyczne i tak skompletowany egzemplarz, z 1974 roku, w fantastycznym stanie, czeka właśnie na nowego właściciela. Cena to 72 000 zł, ale, jak poszukamy cierpliwie, znajdziemy i tańsze egzemplarze. Droższe zresztą też.

[email protected]

Parkiet PLUS
Sytuacja dobra, zła czy średnia?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"
Parkiet PLUS
Co z Ukrainą. Sobolewski z Pracodawcy RP: Samo zawieszenie broni nie wystarczy