Firmy produkujące materiały budowlane liczyły, że w drugiej połowie tego roku nastąpi istotny wzrost popytu na ich wyroby, m.in. za sprawą rosnącej wartości inwestycji w budownictwie mieszkaniowym, drogowym i kolejowym. Jednak realizacja wielu projektów się opóźnia lub nie mają one jeszcze wpływu na sytuację w branżach pokrewnych. Tym samym wielu producentów materiałów budowlanych na razie nie obserwuje dużego ożywienia w swoich segmentach rynku. – Oczekujemy wzrostu popytu w przyszłym roku, w naszej opinii będzie to wzrost raczej umiarkowany, związany głównie z wykańczaniem oddawanych nowych mieszkań – mówi Aneta Raczek, prezes Ferro, grupy specjalizującej się w produkcji armatury sanitarnej i instalacyjnej.
Dodaje, że głównym czynnikiem wzrostu będzie poprawa koniunktury gospodarczej, a co za tym idzie, większa liczba inwestycji, głównie oddanych do użytkowania nowych mieszkań. W tym roku liczy na kilkuprocentowy wzrost rynku armatury sanitarnej i instalacyjnej. Większą dynamikę grupa chce zanotować poza Polską. – Wzrost realizujemy głównie na rynkach zagranicznych, decyduje o tym głównie popyt wewnętrzny na danym rynku i nasze w nim udziały. Na wszystkich rynkach podjęliśmy wiele działań mających na celu zwiększenie sprzedaży i umocnienie naszej pozycji – twierdzi Raczek. Grupa największy wzrost odnotowuje od pewnego czasu w Rumunii.
Polityka rządu
Boomu w branży nie obserwuje również Megaron, spółka specjalizująca się w produkcji chemii budowlanej do wykańczania ścian wewnętrznych i sufitów. – Nie uważam, że w sytuacji rosnącej konkurencji możemy mieć do czynienia z istotnym wzrostem na rynku. Obserwuję raczej procesy i próby rozszerzania oferty produktów i rosnącą presję cenową – zauważa Jacek Zieziulewicz, wiceprezes Megaronu. Przyznaje jednocześnie, że niewielki wzrost wartości rynku to efekt długoletniego procesu zmiany przyzwyczajeń i wzrostu udziału wyrobów gotowych kosztem produktów sypkich. Te pierwsze są droższe od wyrobów sypkich.
– Mocny wzrost popytu na chemię budowlaną do wykańczania ścian wewnętrznych i sufitów jest w moim odczuciu możliwy w obecnej sytuacji rynkowej w dwóch obszarach. Pierwszy związany jest z polityką rządu, która w znacznie większym stopniu mogłaby wzmacniać sektor budownictwa mieszkaniowego – wskazuje Zieziulewicz. Jego zdaniem nieodzowne w tym przypadku jest stworzenie zachęt kierowanych bezpośrednio do konsumentów. Chodzi o wsparcie dla kupujących mieszkania nie tylko na rynku pierwotnym, ale i wtórnym.
– Należy pamiętać, że pieniądze inwestowane w ten sektor przynoszą kilkusetprocentowy zwrot w innych dziedzinach gospodarki – zaznacza Zieziulewicz. Jego zdaniem drugim obszarem wzrostu popytu na chemię budowlaną są remonty mieszkań i innych pomieszczeń. Te rosną wraz ze poprawą sytuacji gospodarczej i większą zamożnością polskiego społeczeństwa. Megaron zdecydowanie większych zwyżek oczekuje jednak na rynkach zagranicznych, głównie w Niemczech, Wielkiej Brytanii i Skandynawii. Będzie je łatwiej uzyskać m.in. ze względu na stosunkowo niewielki obecnie udział eksportu w przychodach spółki.