Warszawska jesień na smutno

Inwestorzy na wielu światowych giełdach zapamiętają październik jako miesiąc, który przyniósł największy od czterech lat wzrost indeksów. WIG20 po czwartkowym tąpnięciu zaliczał szósty z rzędu miesiąc przeceny.

Publikacja: 01.11.2015 09:00

Mimo planowanego przyspieszenia WIG20 w październiku lekko stracił na wartości, a mimo planowanego s

Mimo planowanego przyspieszenia WIG20 w październiku lekko stracił na wartości, a mimo planowanego spowolnienia Shanghai Composite w tym samym czasie zyskał 11 proc.

Foto: Bloomberg

Po ponad trzech tygodniach wyborczego odrętwienia indeks naszych największych spółek zdaje się szykować do podjęcia trzeciej próby testowania dołków leżących niewiele powyżej 2000 punktów. Do czasu powołania rządu i ujawnienia szczegółów jego programu gospodarczego trudno liczyć na przełom. Wałkowanie przez polityków dobrze już znanych, choć wciąż mało konkretnych kwestii opodatkowania banków i sieci handlowych i dodawanie nowych pomysłów ożywiania gospodarki pieniędzmi banku centralnego i obniżkami stóp procentowych najwyraźniej nadwerężyło cierpliwość inwestorów. O ile z punktu widzenia rodzimych graczy WIG20 wciąż jeszcze znajduje się w obszarze kilkuletniego trendu bocznego, o tyle spojrzenie na indeks po przeliczeniu na dolary nie pozostawia żadnych wątpliwości. Nie widać najmniejszych powodów, by zagraniczny kapitał miał się zainteresować akcjami naszych banków, spółek surowcowych czy koncernów energetycznych. Dla przykładu, w październiku kursy walorów RWE i EON zyskały po 25–30 proc. W tym czasie papiery PGE poszły w górę o 3 proc., a akcje Tauronu spadły o 9 proc.

Wyraźnie pogarsza się także sytuacja indeksu szerokiego rynku oraz wskaźnika średnich spółek, stanowiącego domenę rodzimych inwestorów. Obserwując zanikające obroty, trudno poważnie brać pod uwagę tendencję wzrostową widoczną w przypadku sWIG80. Nieudane podejście mWIG40 do poziomu 3800 punktów i szybkie cofnięcie zwieńczone dynamicznym czwartkowym spadkiem poniżej 3700 punktów zrobiło bardzo złe wrażenie. W przypadku indeksu średniaków testowanie dołków raczej nie grozi, ale pogłębienie spadkowej korekty wydaje się scenariuszem bardzo realnym. Nadal w tym segmencie będzie można szukać inwestycyjnych okazji.

Generalnie jednak wszystko wskazuje na to, że szanse na udaną końcówkę roku na warszawskim parkiecie są coraz mniejsze. Ani krajowy, ani zagraniczny kapitał nie wydaje się zainteresowany grą w ciemno. Kupno polskich akcji można będzie zacząć rozważać, gdy karty będą na stole. Na odkrycie tych o kluczowym znaczeniu trzeba będzie jeszcze poczekać. Czas i niepewność, głównie w kwestiach budżetu, podatków czy banku centralnego i polityki pieniężnej, działają na korzyść niedźwiedzi.

EBC wszystkiego nie załatwi

Choć ostatnie dni października przyniosły stabilizację notowań na głównych giełdach europejskich, miniony miesiąc mogą one zaliczyć do wyjątkowo udanych. Niemal 12-proc. zwyżka na parkiecie we Frankfurcie to wynik widziany poprzednio w 2011 r. Także w październiku. Po trwającej sześć miesięcy fali spadków odreagowanie nie jest niczym nadzwyczajnym, jednak jego dynamika robi wrażenie, tym bardziej, że problemów nie brakuje ani w samych Niemczech, ani w całej Europie. Na razie sytuację uratował Mario Draghi, ale przecież nie ma on lekarstwa na imigracyjny kryzys, którego koszty w samych Niemczech szacuje się na 16 mld euro, aferę Volkswagena, której nie kończy przekraczająca 10 proc. zwyżka kursu akcji koncernu, czy konsekwentne dążenie Katalonii do niepodległości. Prawdę mówiąc, skuteczność EBC w pobudzaniu gospodarki strefy euro także pozostawia wiele do życzenia, a prawdopodobne zwiększenie lub wydłużenie czasu trwania programu skupu obligacji niewiele może pomóc. Wrzesień przyniósł wyhamowanie dynamiki wzrostu kredytów dla europejskich firm i dalsza stymulacja monetarna może się okazać mało skuteczna. Narastają za to rynkowe skutki uboczne luzowania polityki pieniężnej w postaci ujemnej rentowności obligacji już nie tylko Niemiec i Francji, ale także Włoch. Po ponad 10 proc. w górę poszły nie tylko indeksy giełdowe we Frankfurcie i Paryżu, ale także w Atenach, Madrycie i Lizbonie.

Fed robi dobrą minę

Październikowe posiedzenie amerykańskiej rezerwy federalnej, pozornie mało istotne, wprowadziło jednak sporo zamieszania, łącząc gołębią decyzję o pozostawieniu stóp na niezmienionym poziomie z jastrzębim komunikatem, sygnalizującym duże prawdopodobieństwo podwyżki już w grudniu. Konsekwencja, z jaką Fed trzyma się takiego scenariusza, spowodowała, że rynkowe oczekiwania dotyczące grudniowego wzrostu kosztów pieniądza zwiększyły się z 35 do 48 proc. Część ekonomistów wciąż wydaje się skonsternowana, obserwując sygnały osłabienia amerykańskiej gospodarki i jednocześnie słysząc jasne deklaracje Fedu o rychłej podwyżce stóp. Nawet jeśli założyć, że przedstawiciele FOMC są przekonani o dobrej kondycji i makroekonomicznych perspektywach kraju, to dziwnie szybko zapomnieli o niedawnych obawach związanych z gospodarką globalną i rozchwianiem rynków finansowych. Światowa, a w szczególności chińska gospodarka wielkich postępów od września nie poczyniły, ale rynki rzeczywiście od kilku tygodni idą albo w górę (Frankfurt, Wall Street), albo w bok (Szanghaj, MSCI EM). Sytuacja na giełdach potrafi się jednak zmienić w jednej chwili, a zwyżki indeksów w znacznym stopniu są pochodną decyzji władz monetarnych. Kłopot sprawiają już silna zwyżka rentowności amerykańskich obligacji i dynamiczne umocnienie się dolara, a więc tendencje wywołane bezpośrednio deklaracjami Fed. O ile sięgającą prawie 2,2 proc. rentowność dziesięcioletnich papierów skarbowych można jeszcze strawić, o tyle spadający poniżej 1,1 dolara kurs euro i znajdujący się najwyżej od czerwca Dollar Index mogą mieć już całkiem wyraźnie odczuwalne konsekwencje dla gospodarki i amerykańskich firm.

Do grudnia zostało jeszcze trochę czasu, więc można by się spodziewać przynajmniej chwilowego zawieszenia rozważań na temat podwyżki stóp. Na razie jednak inwestorzy będą się musieli uporać z interpretacją słabego wstępnego odczytu dynamiki PKB za trzeci kwartał, który poznali w miniony czwartek, oraz czekających ich w nadchodzący piątek danych z rynku pracy. Jeśli dodamy do tego nienadzwyczajne wyniki amerykańskich spółek, trwająca od początku października zwyżka indeksów na Wall Street, sięgająca w przypadku S&P500 aż 11 proc., wygląda trochę podejrzanie.

Chiny na szóstkę z plusem

Nasi inwestorzy mogą pozazdrościć swoim chińskim kolegom. W Warszawie politycy wciąż liczą szable. Jedni przygotowują się do rozliczeń, inni do ofensywy. Czekamy z niecierpliwością na moment, w którym wyborcze obietnice przybiorą formę spójnego programu, a przede wszystkim zaczną być konkretyzowane i konfrontowane z możliwościami. Politycy zwycięskiej partii są przekonani, że polska gospodarka może rosnąć w tempie 5–6 proc. Podobną opinię o swojej gospodarce sformułowali na zakończonym w czwartek plenum politycy Komunistycznej Partii Chin. Mimo planowanego przyspieszenia WIG20 w październiku lekko stracił na wartości. Mimo planowanego spowolnienia Shanghai Composite w tym samym czasie wzrósł o 11 proc. W najbliższych dniach prawdopodobnie będziemy mieli okazję obserwować reakcję rynków finansowych na ustalenia KPCh w sprawie tempa wzrostu chińskiej gospodarki i konsekwentnej kontynuacji przyjętego wcześniej programu jej reorientacji. Co prawda zbyt wielu liczb na razie inwestorzy nie poznali, ale z nieoficjalnych informacji wynika, że cel, jakim jest zapewnienie średniowysokiego wzrostu i zbudowanie umiarkowanie zamożnego społeczeństwa, może się przekładać na utrzymanie w ciągu najbliższych pięciu lat tempa wzrostu sięgającego 6,5 proc. rocznie. Wymagać to będzie najpewniej kolejnych obniżek stóp procentowych i uruchamiania kolejnych programów stymulacyjnych. Warto zwrócić uwagę, że obniżka stóp z poprzedniego piątku zrobiła znacznie większe wrażenie na giełdzie we Frankfurcie, gdzie DAX wzrósł o prawie 3 proc., niż w Szanghaju, gdzie indeksy ledwie drgnęły.

Nasz parkiet od dłuższego czasu wykazuje daleko posuniętą obojętność na wszelkie bodźce monetarne, niezależnie od tego, czy pochodzą one od Europejskiego Banku Centralnego, Ludowego Banku Chin czy rodzimej Rady Polityki Pieniężnej.

[email protected]

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza