Fed straszy, EBC nie pomaga

Najnowsze dane o wydobyciu i stanie zapasów wywarły dużą presję na notowania ropy naftowej. W ciągu kilku sesji cena gatunku WTI spadła o ponad 6 proc.

Publikacja: 14.11.2015 15:45

Szanse na ograniczenie wydobycia ropy oceniane są jako niewielkie, głównie z powodu oporu Arabii Sau

Szanse na ograniczenie wydobycia ropy oceniane są jako niewielkie, głównie z powodu oporu Arabii Saudyjskiej.

Foto: Archiwum

Rynki finansowe z rosnącym niepokojem przyjmują sygnały wskazujące na przekonanie przedstawicieli Fed do grudniowego terminu podwyżki stóp procentowych. Z kolei deklaracje EBC, dotyczące możliwości rozszerzenia programu skupu aktywów, wcale nie poprawiają nastrojów Europie.

WIG20 w punkcie krytycznym

W miniony wtorek indeks naszych największych spółek, przełamując na moment 2000 punktów, znalazł się najniżej od końca lipca 2009 r. Na razie bykom udało się ten okrągły poziom obronić, ale zarówno sytuacja wewnętrzna, jaki i nastroje w otoczeniu zdają się nie pozostawiać wątpliwości, że to jeszcze nie koniec zmagań o utrzymanie WIG20 w obrębie kilkuletniego trendu bocznego. Zejście poniżej jego dolnego ograniczenia nie musi przesądzić o nastaniu bessy, ale z całą pewnością takiego scenariusza wykluczyć nie można. Na losach naszego rynku prawdopodobnie zaważy rozwój sytuacji na głównych giełdach. W tej chwili trudno przewidzieć, jak potoczą się wydarzenia na Wall Street i we Frankfurcie. Można jedynie mieć nadzieję, że skończy się tam na kolejnej korekcie.

Wszystko wskazuje na to, że spośród czynników wewnętrznych kluczową rolę odegrają kwestie związane z bankami, a więc dodatkowe obciążenia podatkowe oraz rozstrzygnięcie problemu kredytów we frankach. Można zaryzykować tezę, że podatek od aktywów jest już w całości lub w przynajmniej w znacznym stopniu uwzględniony w wycenach. Ogłoszenie decyzji w tej sprawie może więc wywołać reakcję, ale raczej krótkotrwałą. Na pozytywną niespodziankę, w postaci niższego niż 0,39 proc. wymiaru podatku, trudno liczyć. Z pewnością priorytet będzie miało finansowanie głównych wyborczych obietnic, a budżetowe założenia, dotyczące choćby dynamiki wzrostu gospodarczego i poziomu inflacji, już wydają się nierealne. Z kolei dalej idące ustępstwa wobec nacisków frankowiczów mogą grozić poważniejszą przeceną akcji banków. Wydaje się jednak, że tu można liczyć na przyjęcie takich rozwiązań, które nie podkopałyby zbyt mocno kondycji instytucji finansowych.

Dopóki obie te kwestie nie zostaną wyjaśnione, presja niepewności nie pozwoli akcjom banków spełnić roli obrońcy pozycji WIG20, tak jak dzięki nadspodziewanie dobrym wynikom finansowym udało się to w miniony wtorek spółkom branży energetycznej. Wywołana pod koniec tygodnia sprawa fatalnej sytuacji w górnictwie, wymagającej szybkich działań, w pierwszym rzędzie polegających na zapewnieniu pieniędzy na wypłaty i bieżące funkcjonowanie spółek węglowych, może już wkrótce sprawić, że nastroje wokół branży energetycznej ponownie ulegną pogorszeniu. Z kolei po publikacji wyników za III kwartał przez KGHM i spojrzeniu na notowania miedzi nadziei dla walorów kombinatu i wsparcia dla WIG20 można wypatrywać tylko w potwierdzeniu zamiaru likwidacji podatku od wydobycia.

Coraz bardziej martwi pogarszająca się sytuacja na rynku małych i średnich spółek. mWIG40 kontynuuje spadkową tendencję, a pierwsze cztery sesje minionego tygodnia przyniosły zwiększenie jej dynamiki. Z kolei zwyżkujący od początku października sWIG80 zanotował pierwszy poważniejszy wyłom w tym trendzie, tracąc ponad 1 proc.

Na Wall Street przeważyły obawy

Pierwszy tydzień listopada pozwalał jeszcze przypuszczać, że amerykańscy inwestorzy są gotowi przełknąć bez większego skrzywienia fakt, że grudniowa podwyżka stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych jest niemal pewna. Minimalne naruszenie przez S&P500 poziomu 2100 punktów na sesji z 6 listopada nie zapowiadało jeszcze poważniejszych kłopotów. Ale sięgający 1 proc. poniedziałkowy spadek indeksu mógł być już ostrzeżeniem przed zagrożeniem, które zmaterializowało się w miniony czwartek zniżką o 1,4 proc. i zejściem poniżej 2050 punktów. W poniedziałek na wyobraźnię graczy zadziałało prawdopodobnie dynamiczne umocnienie się dolara oraz kolejne fatalne dane dotyczące chińskiego handlu zagranicznego. W czwartek dołączył się do tego chór przedstawicieli Fed, niemal zgodnie sygnalizujących grudniowe pożegnanie zerowych stóp procentowych. Swoje zrobiła też mocna przecena na rynkach surowców, a w konsekwencji spadki notowań spółek wrażliwych na ich ceny.

Głównym powodem obaw nie tylko amerykańskich inwestorów wydaje się siła dolara, mogąca stanowić zagrożenie dla kondycji eksporterów i całej gospodarki Stanów Zjednoczonych. Ten czynnik już wcześniej pojawiał się w argumentacji przedstawicieli Fedu, stanowiąc wymówkę w przedłużaniu szczęśliwego okresu dominacji taniego pieniądza. Teraz jednak nie wydaje się prawdopodobne, by użyto go ponownie. Nawet mimo układu kalendarza, według którego 3 grudnia odbędzie się posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego poświęcone ocenie programu skupu obligacji, z niemal pewną opcją przedłużenia czasu jego obowiązywania i być może coraz bardziej prawdopodobnym scenariuszem zwiększenia jego skali. Nie trzeba wielkiej wyobraźni, by domyślić się, co może stać się z kursem euro w tym drugim przypadku. Obradujący dwa tygodnie później Federalny Komitet Otwartego Rynku będzie miał nad czym się głowić. Złośliwi mogą powiedzieć, że sam tego chciał, nie korzystając wcześniej z być może bardziej dogodnej sytuacji.

Chiny dadzą radę bez surowców, surowcom bez Chin będzie ciężko

Drugim, po amerykańskiej polityce pieniężnej, kluczowym obszarem koncentrującym uwagę inwestorów jest sytuacja w chińskiej gospodarce. Informacje napływające na ten temat w ostatnich dniach nie przyniosły przełomu. Dane dotyczące handlu zagranicznego utwierdziły w przekonaniu, że nie ma co liczyć na powrót popytu na miedź, stal, czy węgiel za Wielkim Murem. Chińscy przywódcy prowadzący gospodarkę w kierunku nowej jakości nie zapiszą się dobrze w pamięci inwestorów, działających na giełdach towarowych, ani tym bardziej krajów najbardziej zależnych od eksportu surowców.

Ceny miedzi ponownie znalazły się poniżej 5 tys. dolarów za tonę, a notowania kontraktów na ten metal dotarły do poziomu widzianego poprzednio w lipcu 2009 r. Od początku roku poszły one w dół o prawie jedną czwartą i nie widać żadnych sygnałów, by tendencja ta miała ulec zmianie. Nie wygląda też na to, by spadki powstrzymały kolejne działania chińskich władz monetarnych. Zgoda na tempo wzrostu PKB, mające wynosić 6,5 proc. w ciągu najbliższych pięciu lat, oznacza, że producenci miedzi będą musieli skorygować swoje plany. Wydaje się, że im szybciej to zrobią, tym lepiej na tym wyjdą. Zdaniem analityków dotychczasowe deklaracje w tej kwestii mogą się okazać zdecydowanie niewystarczające. Nie brakuje bowiem prognoz wskazujących, że ceny miedzi w przyszłym roku mogą spaść nawet do 4 tys. dol. za tonę. Do ograniczania produkcji i cięć zatrudnienia przystąpiły już także czołowe koncerny stalowe.

Nie mniej poważnie wygląda sytuacja w przypadku ropy naftowej, choć tu winnych nie szuka się tylko w Chinach. Co więcej, producenci wciąż nie kwapią się do ograniczania podaży surowca. Najnowsze dane o wydobyciu i stanie zapasów wywarły dużą presję na notowania. Ceny amerykańskiego surowca WTI w ciągu czterech sesji minionego tygodnia poszły w dół o 6,5 proc., najmocniej od lipca. Wydają się one nieuchronnie zmierzać w kierunku 40 dol. za baryłkę. Przełamanie sierpniowego dołka, znajdującego się tuż poniżej 38 dol., mogłoby otworzyć drogę do testowania minimów z 2009 r. W najbliższym czasie nie można jednak wykluczyć przynajmniej zahamowania tej tendencji. Już teraz pojawiają się bowiem spekulacje dotyczące planowanego na 4 grudnia posiedzenia OPEC. Z jednej strony szanse na porozumienie w sprawie ograniczenia wydobycia oceniane są jako niewielkie, z drugiej jednak rosnąca presja części producentów i pogarszający się stan finansów państwa mogą w końcu skruszyć opór Arabii Saudyjskiej.

[email protected]

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza