Pocieszać się można natomiast tym, że trend spadkowy zysków w ostatnich kwartałach wyhamował i zamienił się raczej w stabilizację na niskim poziomie. Prawdopodobnie zbyt wcześnie jednak, by zakładać, że to już definitywny koniec regresu. Przykładowo banki (w WIG20 jest ich aż pięć) stoją w obliczu nowych obciążeń finansowych, na które może złożyć się zarówno podatek od aktywów, jak i koszty przewalutowania kredytów frankowych. Bardziej prawdopodobne jest to, że dołka w wynikach blue chips będziemy szukać gdzieś w przyszłym roku.
„Nie samymi zyskami inwestor żyje" – żeby uzyskać pełniejszy obraz sytuacji do analizy dodaliśmy jeszcze kapitały własne, czyli tzw. wartość księgową spółek. Siła tego parametru finansowego polega na tym, że jest on dużo stabilniejszy niż zyski – co nie powinno dziwić, bo w pewnym przybliżeniu wartość księgowa to po prosu skumulowane zyski plus wpłaty akcjonariuszy, minus dywidendy. Ponieważ – mimo uporczywego spadku – zyski blue chips w badanym przez nas okresie są cały czas dodatnie, więc ich akumulacja (po odjęciu dywidend) prowadzi do stopniowego wzrostu kapitałów własnych. Od początku analizowanego okresu mierzona w ten sposób wartość spółek z WIG20 (według obecnego składu) powiększyła się o ok. 39 mld zł. Łączna wartość księgowa blue chips to 292,5 mld zł.
Spółki o największej wartości księgowej to: PGE (39,5 mld zł), PGNiG (31,0 mld zł) oraz KGHM (26,1 mld zł).
Do ciekawych obserwacji prowadzi porównanie wyników z wielkością polskiej gospodarki. Skoro PKB rośnie, to nie dziwi fakt, że stosunek zysków blue chips względem PKB maleje (o ponad 1 pkt proc. od 2011 r.). Jednocześnie jednak udział wartości księgowej (kapitałów własnych) w PKB nie ulega większym wahaniom. To może sugerować, że o ile bieżące zyski firm są przedmiotem największej uwagi inwestorów, to na dłuższą metę to wartość księgowa jest bardziej spójna z tempem wzrostu gospodarczego.
Pójdźmy krok dalej. Mając dane nt. zysków i kapitałów, możemy obliczyć rentowność kapitałów własnych, czyli popularny wskaźnik ROE (Return on equity). Także tutaj od czterech lat widać erozję – wskaźnik szoruje po dnie po spadku o przeszło połowę, z poziomu ok. 16 proc. do ok. 7 proc. Także tutaj, niestety ,można zakładać, że to jeszcze nie koniec tendencji (rentowność banków prawdopodobnie wyraźnie zmaleje). Istotne jest jednocześnie to, że zniżka polskiego ROE jest spójna z trendami globalnymi, szczególnie na rynkach wschodzących, gdzie od 2011 roku obserwujemy identyczną tendencję. Można przypuszczać, że jest to zjawisko cykliczne, które w którymś momencie się odwróci.
Zaprezentowane w artykule ujęcie, tzn. zsumowanie zysków i kapitałów spółek, nie jest jedynym możliwym podejściem. Alternatywnym (i dużo bardziej skomplikowanym) sposobem zagregowania rezultatów jest podstawienie ich do wzoru na WIG20 (dostępnego na stronie internetowej GPW). Powyżej prezentujemy jak wygląda to w przypadku kapitałów własnych (wartości księgowej). Największym atutem tej metody jest to, że tak przeliczone kapitały można bezpośrednio nałożyć na wykres WIG20. Indeks prezentujemy tu w dwóch wersjach: zarówno tej popularnej, standardowej, jak i lepszej, dochodowej (WIG20TR – z uwzględnieniem dywidend). Bez względu na wersję, widać, że w ostatnich miesiącach WIG20 mocno zbliżył się do wartości księgowej (różni się natomiast kształt wykres tej wartości), co może świadczyć o tym, że wyceny blue chips są już w miarę atrakcyjne z długoterminowego punktu widzenia (jedynym razem, gdy indeks spadł poniżej wartości księgowej, był koniec wielkiej bessy w 2009 r.). Oczywiście do diametralnej zmiany sytuacji potrzebne byłoby pojawienie się na horyzoncie szans na wzrost zysków blue chips. Źródło: Qnews.pl na podst. raportów spółek.